Jacek Polak: Mr. Pollack jedzie na koncerty do Chin

- Zespół Mr. Pollack, który powstał w Mielcu, a którego jest pan wraz z bratem założycielem, jedzie na cykl koncertów do Chin. Będziecie tam promować Podkarpacie. Zarząd województwa podpisał w tej sprawie umowę z zespołem. Jak to się stało, że zaproszono was na te koncerty?

- Zostaliśmy zaproszeni do Chin za sprawą teledysku do utworu "Black Hawk", którego bohaterem jest produkowany w Mielcu śmigłowiec. Wideo umieszczone w Internecie zainteresowało agencję, która zajmuje się organizacją koncertów polskich zespołów w Chinach. Nawiązaliśmy współpracę, a jej efektem będzie kilkanaście koncertów, które zagramy w tym kraju.

- Co zagracie w Chinach?

- Będziemy grać własny repertuar oraz utwory klasyki muzyki poważnej w rockowych aranżacjach, a także standardy rockowe.

- Zespół Mr. Pollack działa od 25 lat. Macie za sobą wiele koncertów, wiele sukcesów. Co zaliczylibyście do swoich największych osiągnięć?

- Największe osiągnięcia dopiero przed nami (śmiech). Ale mamy już co nieco na swoim koncie. Występowaliśmy już w wielu krajach świata. Współpracowaliśmy z angielskim zespołem "Real Deal", nagraliśmy z nim płytę, na której znalazły się przeróbki utworów wielkich kompozytorów muzyki klasycznej: Beethovena, Mozarta czy Bacha. Braliśmy także udział w telewizyjnym programie "Mam talent", byliśmy gośćmi programu Familiada i "Kawa czy herbata".
- Jak wspominacie początki swojej kariery?

- Początki kariery zawsze są trudne... Ale dzisiaj radość jest!

- Co zaważyło na waszej artystycznej drodze?

- Nauka śpiewu u Stanisława Steczkowskiego (ojciec Justyny Steczkowskiej) w jego chórze chłopięcym w podstawówce. On nas ukształtował i uwrażliwił muzycznie

- Wasi muzyczni idole to...

- Mozart, Bach, Beethoven, Guthrie Govan, Jeff Porcaro, ToTo i wielu innych..

- Jedziecie do Chin, macie jakieś obawy przed występami w tym kraju?

- Wierzymy, że opatrzność ma wszystko pod kontrolą, więc nie mamy obaw.