Dwóch nowych w Sokole Łańcut

Pawłucki (1989, 175 cm) pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego, ostatnio grał w II-ligowym Drogbuku Kalisz. W minionym sezonie grywał średnio po 21 minut na mecz, ale uzyskiwała w tym czasie ponad 8 punktów i ponad 3 asysty.

- Jest szybki, ma fajny kozioł, niezły przegląd pola - ocenia Dariusz Kaszowski.

Wrona (1993, 205 cm) pochodzi z okolic Żywca, jest wychowankiem Gimbasketu Wrocław, a w poprzednim sezonie był w szerokim składzie AZS-u Koszalin.

- To duży, silny chłop. Drzemią w nim spore możliwości. Jest cichy, spokojny, ale na boisku walczy na całego i na każdym treningu potrafi czymś zaskoczyć - zaznacza coach Sokoła.

Z oboma koszykarzami podpisano długoterminowe umowy z opcją przedłużenia.

Obaj się przydadzą, bo jak informowaliśmy playmaker Dawid Bręk wróci do treningów we wrześniu, a do tego na liście kontuzjowanych wylądował silny skrzydłowy Tomasz Pisarczyk.

- Tomek uderzył o rękę Szymona Rducha. Rzecz wyglądał zupełnie niegroźnie, a okazało się, że doszło do złamania kości w śródręczu, przy najmniejszym palcu - wyjaśnia Kaszowski.

- Tomek jest już po zabiegu operacyjnym. Trudno powiedzieć, kiedy wróci do zajęć. Może za dwa, a może dopiero za trzy miesiące. To duża strata, ale damy sobie radę. Bliżej kosza będą grać Jacek Balawender czy Szymon Rduch - dodaje trener Sokoła.
Umowy w Sokole nie przedłużył doświadczony Piotr Miś. Na rzeszowianina brakło już środków klubowym budżecie.

- Pieniędzy nam nie zbywa, ale jeszcze różnie to wszystko może się potoczyć. Na razie będziemy się spotykać przy okazji meczów grup młodzieżowych, bo Piotrek szkoli koszykarski narybek w Rzeszowie - dodał szkoleniowiec Sokoła.