Rzeszów pozywa Ireneusza Dzieszkę

- Nie czuję się winny, podawaliśmy prawdziwe informacje. Nic na to nie poradzę, że prezydent zamiast zajmować się pracą na rzecz miasta angażuje publiczne pieniądze w walkę z obywatelami, którzy myślą i mówią inaczej niż on. O wyrok sądu jestem spokojny - mówi Ireneusz Dzieszko, działacz Kongresu Nowej Prawicy w Rzeszowie.

Pozew z miasta dotyczy ulotki, jaką jego ugrupowanie wydrukowało i rozprowadzało w mieście w ubiegłym roku. Można było się z niej dowiedzieć m.in., że ceny wywozu śmieci są w Rzeszowie wyższe niż w Warszawie.

- Pan Dzieszko porównał jednak nasze ceny dla zabudowy jednorodzinnej z warszawskimi dla bloków. Tym samym wprowadził ludzi w błąd i naruszył dobre imię miasta - uważa Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Urzędnicy także są pewni wygranej w sądzie.

- Na podstawie tej ulotki powstał artykuł w jednej z lokalnych gazet, z którą sprawę już wygraliśmy - mówi rzecznik. Miasto domaga się od prawicowego działacza przeprosin oraz 5 tysięcy złotych na dom dziecka.