Chore psy wciąż u właściciela

Pod koniec lipca Rzeszowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt zabrało od mieszkańca Żołyni 12 najbardziej chorych psów. Wciąż jednak pozostaje u niego kilkanaście. Zwierzęta są przetrzymywane w pomieszczeniach bez dostępu światła dziennego. Większość z nich ma widoczne zmiany chorobowe skóry m.in. grzybicę, świerzb.

Obrońcy zwierząt domagają się od gminy, by zabrała pozostałe czworonogi. Wójt rozesłał zapytania o wolne miejsce w schroniskach, m.in. poza naszym regionem.

- Odezwała się do nas tylko jedna osoba, która ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Łodzi. Jeśli okaże się, że jest to firma sprawdzona, wydam decyzję o odebranie psów ze wskazaniem na umieszczenie psów u tego przedsiębiorcy. Myślę, że będzie to w najbliższych dniach - wyjaśnia Andrzej Benedyk, wójt Żołyni.

- To schronisko jest komercyjne. Jeśli gmina odda mu te psy, na pewno nie będę o nie spokojna - komentuje Halina Derwisz, prezes RSOZ.

Dodaje, że te psy wymagają specjalnej opieki. - A przede wszystkim kosztownego leczenia. Na te, które zabraliśmy, będziemy musieli przeznaczyć ok. 20 tys. zł. Pieniądze te wystarczą jedynie na dwa, trzy miesiące. Te psy wymagają bowiem specjalnej opieki do końca życia - podkreśla Halina Derwisz.

Pomóż chorym psom
Pieniądze na leczenie czworonogów można wpłacać na konto Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt: 61 1500 1100 1211 0001 9090 0000.