Derby w Przeworsku. Orzeł podejmuje JKS Jarosław

Derbowa gorączka już kilka dni temu udzieliła się kibicom z JKS-u. Ilu ich było, nie wiadomo, ale bodaj w nocy z piątku na sobotę odwiedzili stadion Orła i na ścianach budynku klubowego dali wyraz swej miłości do jarosławskiego klubu. Napisy zostały już zamalowane, a obie drużyny koncentrują się już na tym, co odbywać się będzie na boisku.

- Nie przegraliśmy jeszcze meczu i chcemy nadal iść tą drogą - podkreśla Grzegorz Łuczyk, szkoleniowiec ekipy znad Sanu. - Nie będę tu wchodził w szczegóły taktyczne, ale myślę, że w derbach nikt nie będzie przesadnie kalkulował. Kibice powinni zobaczyć ciekawy mecz, otwartą, ofensywną piłkę z obu stron.

JKS ma w miarę duży komfort psychiczny, bo zgromadził 4 punkty i zajmuje 6 miejsce. Pod większą presją jest Orzeł, który czeka na pierwsze w sezonie zwycięstwo, a jeden punkt na koncie daje mu w tej chwili 17, przedostanie miejsce w tabeli. - Rzeczywiście wypada już wygrać, żeby od razu na początku nie zakopać się dole stawki - zaznacza Grzegorz Sitek, trener przeworszczan. - JKS jest znany z solidnej gry w tyłach i groźnych kontr. My musimy koniecznie poprawić grę w defensywie.

Dodatkowa motywacją dla "orłów" jest trudny terminarz. Po derbach czekają ich mecze z Tomasovią, Resovią i Chełmianką. - To trudni rywale, więc musimy konkretnie zapunktować. Podstawa to zrealizować założenia taktyczne. Trzeba będzie atakować z głową, aby nie nadziać się na kontrataki przeciwnika - dodał Sitek.

W Orle na urazy narzekają Dorian Buczek i Tomasz Ostrzywilk. - Pewniejszy jest występ Doriana - dodał trener gospodarzy. Mecz rozpocznie się o 17.