W Rzeszowie bezrobotny autobusem miejskim pojedzie za darmo?

- Prezydent poprosił, by przygotować projekt uchwały o bezpłatnych przejazdach dla bezrobotnych z Rzeszowa zarejestrowanych w urzędzie pracy - mówi Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie. - Pomysł zrodził się po rozmowach z młodymi ludźmi. Złapani na jeździe bez biletów, najczęściej tłumaczą, że nie mają z czego zapłacić, bo nie pracują i są na garnuszku rodziców. Chcielibyśmy im pomóc - wyjaśnia.

Tylko dla najuboższych

Na pytanie, czy wszyscy bezrobotni z miasta, czyli ponad 8,8 tys. osób, dostaliby prawo do bezpłatnych przejazdów, odpowiada, że zastanawia się, czy nie wprowadzić ograniczeń finansowych i nie włączyć w to miejskiego ośrodka pomocy społecznej. Dyrektor ZTM zwraca uwagę na problem, jak poświadczyć status bezrobotnego: - Z uwagi na ochronę danych osobowych, nie mamy wglądu w listę zarejestrowanych, dlatego pewnie wymagalibyśmy od mieszkańców zaświadczenia z urzędu - tłumaczy.

ZTM nie oszacowało jeszcze kosztów ulgi. Prawo do darmowych przejazdów przyznawane byłoby bezrobotnym na co najmniej pół roku. Kowalska dodaje, że dziś spora grupa mieszkańców jeździ za darmo, m.in. ludzie po 70., dzieci do 4. roku życia, inwalidzi.

Trzeba pomóc

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, jest zdania, by wszyscy bezrobotni jeździli MPK za darmo:

- Analizowanie ich stanu nie ma sensu. Trzeba mieć zaufanie. Skoro nie mają roboty, to są w trudnej sytuacji materialnej - przekonuje.

To nie za duże koszty dla miasta? - To przecież nasi ludzie i musimy im pomóc. W każdym autobusie znajdzie się miejsce na osoby w trudnej sytuacji ekonomicznej - uważa prezydent.

Andrzej Dec, radny PO i przewodniczący Rady Miasta, przyznaje, że pomysł jest kontrowersyjny, bo dużo jest innych grup w trudnej sytuacji. Zastanawia się, jak zagłosuje nad uchwałą: - Trzeba oszacować, o ile mniejsze będą wpływy do budżetu, a tym samym, o ile trzeba będzie zwiększyć dotację do transportu. Gdyby ten projekt nie był zgłoszony tuż przed wyborami, podejrzewam, że by przepadł - dodaje.

Kiełbasa wyborcza?

Jerzy Cypryś, przewodniczący klubu radnych PiS, mówi, że gdy będzie konkretna propozycja, to ją przeanalizują.

- Na razie pomysł przez wielu nazywany kiełbasą wyborczą, nosi znamiona kolejnej idei fixe prezydenta. Jako rzeszowianin wolałbym, by gospodarz równie intensywnie zajął się tworzeniem nowych miejsc pracy i warunków do inwestowania.

Mirosław Kwaśniak z Rozwoju Rzeszowa uważa, że nie ma pojęcia "za darmo".

- Za te bilety zapłaci podatnik. Mam wątpliwości, ilu z grupy bezrobotnych chce pracować, a ilu robi wszystko, by nadal być bez pracy. Ci mieliby dostać prezent z budżetu miasta?

W innych dużych miastach regionu nie ma darmowych przejazdów dla bezrobotnych. W Krośnie tego nawet nie rozważali. W Tarnobrzegu także, choć tu był pomysł, aby w ogóle miejska komunikacja była darmowa. Nad darmowymi biletami dla bezrobotnych zastanawiał się przemyski urząd pracy. - Ostatecznie zrezygnowaliśmy z uwagi na koszty - mówi Witold Wołczyk, rzecznik UM w Przemyślu.

Pomysł dzieli mieszkańców Rzeszowa: - "Bezrobotny bezrobotnemu nierówny". - Jeśli pomoc, to tylko tym najbiedniejszym" - takie komentarze najczęściej słychać.

A co na to sami bezrobotni?

- Jeśli osoby bezrobotne będą miały zapewnione darmowe przejazdy w celu poszukiwania pracy, dotarcia na rozmowy kwalifikacyjne, to nie tylko odciąży ich to finansowo, ale i bardziej zaktywizuje. Budżet miasta nie ucierpi na tym, a korzyści dla bezrobotnych mieszkańców będą spore - mówi Tomek Jurek z Rzeszowa.