Pomysł na biznes? Rzeszowski pomnik w miniaturze

Na pomysł stworzenia statuetki słynnego rzeszowskiego pomnika wpadła Agnieszka Dziunycz. - Nie ma co ukrywać, to pomnik jest symbolem miasta i najbardziej kojarzonym elementem architektonicznym Rzeszowa - przekonuje.

Dwa lata temu znajomi z zagranicy poprosili ją o pamiątki związane z Rzeszowem. Chcieli miniaturkę pomnika.

- Chodziłam po całym mieście, szukając tych pamiątek. Niestety, nic nie znalazłam. Pomyślałam wtedy, że warto zrobić taką rzecz, bo jest poszukiwana przez turystów - opowiada.

Aby móc wykorzystywać wizerunek pomnika Walk Rewolucyjnych potrzeba była zgoda jego autora, czyli prof. Mariana Koniecznego.

- Zgodził się, ale pod warunkiem, że nie będzie to tzw. chińszczyzna. Do współpracy udało mi się namówić znanego rzeźbiarza Krzysztofa Brzuzana. Wykonał prototyp pomnika, który zawieźliśmy prof. Koniecznemu do Krakowa - opowiada Agnieszka. - Projekt bardzo się spodobał i profesor przepisał na mnie prawa autorskie na wykorzystywanie wizerunku pomnika. Dzięki dofinansowaniu z urzędu pracy mogłam założyć firmę i zająć się robieniem odlewów.

Statuetki pomnika wykonane są z dwóch materiałów - żywicy oraz z aluminium i brązu. Ich wielkość to 25 cm. Obecnie można kupić je m.in w Trasie Podziemnej, na lotnisku w Jasionce i w "Rzeszowiance". Pomysłodawczyni chce zrobić również mniejsze - 15-centymetrowe odlewy.

Mieszkańcom pomysł się spodobał. Od dawna w mieście słuchać głosy, że pomnika brakuje w gadżetach promocyjnych. - To bardzo fajna sprawa, jak tylko pojawią się mniejsze wersje, to kupię dwa i wyślę do USA - mówi Monika, mieszkanka Rzeszowa. - To, co do tej pory można było kupić, na prezent nie bardzo się nadawało. Wszyscy chcieli pomnik.

Dotychczas w najbardziej znanym punkcie sprzedaży pamiątek w Rzeszowskiej Trasie Podziemnej można znaleźć magnesy, gry edukacyjne, kubeczki, breloczki i koszulki z logo miasta. Na żadnym z nich nie ma jednak pomnika.

- Rzeczywiście, wizerunek pomnika można zaleźć tylko w albumach, np. w Encyklopedii Rzeszowa - twierdzi Piotr Mamczur, kierownik referatu promocji UM Rzeszowa.

Urzędnicy wyjaśniają, że inwestują w gadżety utrzymane w kolorystyce miasta z logo Rzeszowa. Na ich produkcję wydaje się ok. 100 tys. zł rocznie.

Zapytaliśmy prezydenta Tadeusza Ferenca, dlaczego miasto do tej pory nie zainwestowało w statuetkę pomnika Walk Rewolucyjnych. Okazało się, że wśród materiałów promocyjnych nie ma żadnych statuetek rzeszowskich pomników. - Nie myśleliśmy nigdy o tym, promocja mi nie podpowiedziała - twierdzi Ferenc. - Na biurku mam dwie statuetki pomnika, prezent od autorki. Bardzo mi się podobają.

Prezydent zdaje sobie sprawę z kontrowersyjności pomnika, więc ze statuetką może być podobnie.

- Wiem, że części osób te statuetki będą się podobać, a część będzie je krytykować. Jednak ja będę wspierał każdego, kto chce tu robić biznes i promować miasto - dodaje.

Pomnik Walk Rewolucyjnych inaczej nazywany pomnikiem Czynu Rewolucyjnego odsłonięto 1 maja 1974 r. Z jednej strony znajduje się Nike, z drugiej chłop, żołnierz i robotnik ze sztandarem rewolucji. Pomnik od kilkunastu lat jest częstym tematem kłótni wśród radnych. Prawica chce burzyć, lewica zostawić dla potomności. Kiedy teren wokół pomnika odzyskali oo. Bernardyni, obawiano się, że pomnik zniknie.

Na portalach społecznościowych zawiązywano nawet akcje ratowania pomnika. Swego czasu były prezydent Rzeszowa Andrzej Szlachta miał pomysł, by przepasać go biało-czerwoną szarfą. Pomysłu nie zrealizował. Na szczycie pomnika umieścił natomiast herb miasta.