Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpaccy trenerzy odrabiają brazylijską lekcję

Tomasz Ryzner
Które podkarpackie drużyny będą grać tak, jak Francja czy Niemcy?
Które podkarpackie drużyny będą grać tak, jak Francja czy Niemcy? Grzegorz Wajda
Mundial dał kibicom multum frajdy. Grano szybko, pięknie i skutecznie. Dla trenerów brazylijski turniej był czymś więcej, niż tylko rozrywką. Stanowił inspirację, natchnienie do pracy.

Futbolowe trendy, nowinki nie uszły też uwadze podkarpackim szkoleniowcom. Czy choć promil tego, co zobaczyliśmy w telewizji, uda się przeszczepić na grunt naszej regionalnej kopanej.

- Ćwiczymy sposób przejścia z obrony do ataku, jaki podpatrzyłem u jednej z reprezentacji. Ale nie powiem u jakiej - śmieje się Mirosław Kalita, coach Wisłoki Dębica. - Na razie różnie to wychodzi, ale może wyjdzie w lidze.

Grzegorz Opaliński, trener Izolatora Boguchwała, nagrywał mecze i na koniec zmontował podopiecznym składankę wybranych sytuacji boiskowych.

- Wybrałem między innymi przykłady rażących błędów. Choćby to fatalne wybicie piłki głową przez Davida Luiza w meczu o 3 miejsce, z którego zrobiła się asysta przy golu na 2-0 dla Holandii. Niby każdy wie, że trzeba wtedy główkować do boku. Warto to jednak przypomnieć - opowiada.

Włodzimierz Gąsior, były trener Stali Mielec, uważa, że przyszłością piłki może być preferowane przez "Pomarańczowych" ustawienie 5-3-2.

- Oczywiście boczni obrońcy w takim ustawieniu muszą mieć żelazne płuca. Mało tego, trzej stoperzy to już nie wybijacze piłki, ale niemal pomocnicy, z kolei pomocnicy zmieniają się w napastników. Może niedługo wszyscy tak zaczną grać - mówi mielecki trener.

- Fajnie grali ci Holendrzy, tyle, że w Polce ciężko o zaawansowanych technicznie, dynamicznych stoperów. U nas ciągle kupuje się ich trochę tak na wagę, by straszyli w tyłach - mówi Kalita.

Coś niecoś z mundialu chciałby przekazać piłkarzom Maciej Huzarski, trener Resovii.

- Analizuję to, co zobaczyłem. Korzystam z okazji do pogłębienia warsztatu. Chciałbym, aby nasza gra wzbogaciła się o jakieś nowinki, ale nic na siłę. Gramy tu, gdzie gramy i nie można liczyć, że zawodnicy nagle wskoczą na niebotyczny poziom - mówi coach "pasiaków".
Artura Łuczyka, byłego trenera Resovii (obecnie wicedyrektor SMS), mundial wprawił w doskonały nastrój.

- Fajne widzieć, że piłka się rozwija. 20 lat temu na mundialu w USA nowinką była gra w linii, teraz pojawili się ci trzej obrońcy, wspierani przez skrzydłowych. W Polsce próbowała tego Cracovia, Jej obecny z trener, Podoliński, ustawiał tak Dolcan Ząbki. W Barcelonie stosował to Gaurdiola, a w Lidze Mistrzów Juventus. Niesamowita była liczba goli, ofensywna gra. Nawet rola bramkarza się zmienia. Grywają wysoko. Przeczytałem gdzieś, że taki Neuer gra nogami lepiej, niż połowa polskiej ekstraklasy - śmieje się rzeszowski trener.

Krzysztof Majda grał kiedyś jako skrzydłowy, a kończy przygodę z piłka jako stoper (ostatnio Crasnovia).

- Grano zwykle w stylu cios za cios. Wszystko oparte było na super przygotowaniu kondycyjnym, wszechstronności. Byłem pod wrażeniem stoperów. Taki David Luiz zagrywa do boku i za parę sekund kończy akcję, jak rasowy napastnik. System 5-3-2 to jest jakaś propozycja, ale trzeba też mieć do niego wykonawców - opowiada.

Tomasz Tułacz, trener Siarki Tarnobrzeg, spodziewa się, że jeśli już, to futbolowe nowinki na polskim gruncie pojawią się za pół roku.

- Przerwa zimowa da czas na szlifowanie czegoś nowego - zaznacza. - Warto iść za trendami, ale też nie można szaleć. Trzeba wiedzieć, jaki się ma materiał ludzki.

Tułacza oczarowały drużyny z Ameryki Południowej. Nie tylko na stricte sportowo: - Oni wygrywali także dzięki duchowi panującemu w zespole. Te drużyny żyły, w przeciwieństwie do niektórych europejskich. Fajnie było patrzeć na zbilansowanie obrony i ataku. Taktycznie taki Meksyk, Kostaryka, nawet Algieria, nie mają powodów do kompleksów. Wygląda, że powrotu do wariantów catenaccio nie ma.

Algieria podobała się Pawłowi Załodze, byłemu trenerowi JKS-u, który wrócił na stare śmieci, do Polonii Przemyśl.

- Drużyna z Afryki grała jak równy z równym z Niemcami. To było coś. Zaimponowała mi Kostaryka. Mundial był frajdą, ale dla trenerów, nie do końca. Z jednej strony człowiek fajnie się bawił, z drugiej analizował mecz, zastanawiał, jakby tu coś przekazać piłkarzom. Nie uważam, że to niemożliwe. Ale wiem, że nie można się wygłupiać, udawać nowoczesnego na siłę, nie mając wykonawców - śmieje się.

Mundial każdemu trenerowi dodał energii, motywacji do pracy. Ale jednocześnie niejednego przyprawił o smutne refleksje.

- Mistrzostwa pokazały, że świat nam ucieka - podkreśla Tułacz. - Możemy wszyscy wychodzić w klubach ze skóry, ale to nie da za wiele, jeśli nie zmieni się sytuacja na najniższym poziomi. Jeśli w szkołach podstawowych nie pojawią się kompetentni nauczyciele, jeśli trener młodzieży nadal będzie musiał dorabiać na kilku etatach, jeśli szkolenie nie stanie masowe, nasza reprezentacyjna piłka nie wejdzie na poziom oglądany w Brazylii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24