Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedzielny mecz PGE Marmy w upałach. "Silniki też się spocą"

Marek Bluj
Gorąco będzie w Rzeszowie Pawłowi Miesiącowi, jego kolegom i rywalom z Bydgoszczy. Upalnie będzie także w Lublinie Dawidowi Lampartowi, partnerom z drużyny KMŻ i przeciwnikom z Orła Łódź.
Gorąco będzie w Rzeszowie Pawłowi Miesiącowi, jego kolegom i rywalom z Bydgoszczy. Upalnie będzie także w Lublinie Dawidowi Lampartowi, partnerom z drużyny KMŻ i przeciwnikom z Orła Łódź. KRYSTYNA BARANOWSKA
- Ufff, będzie bardzo gorąco! - kręci głową Paweł Miesiąc, żużlowiec PGE Marmy Rzeszów, która w niedzielę o godzinie 14 zmierzy się z Polonią Bydgoszcz.

Synoptycy zapowiadają upały. W Rzeszowie ma być nawet 35 stopni Celsjusza. Do słońca może być jeszcze goręcej.
W parkingu, jak w łaźni
Pojedynek PGE Marma - Polonia jest rezerwowym meczem telewizyjnym. TVP3 na żywo ma pokazać spotkanie KMŻ Lublin - Orzeł Łódź. Gdyby w Lublinie padało, wtedy kamery pokażą rywalizację z rzeszowskiego stadionu. - Z racji upałów godzina 14 nie jest najlepszą porą, ale co zrobić, taka została ustalona - przyznaje Jacek Woźniak, trener polonistów, którzy muszą wybrać się w drogę do Rzeszowa dzień wcześniej. On sam przyjedzie w niedzielę rano.
Podczas takich wysokich temperatur w parku maszyn jest jak w łaźni. Pot się leje strugami ze wszystkich. Żużlowcy i mechanicy uwijają się, jak w ukropie. Ludzie jeszcze jakoś to wytrzymują, najbardziej na rozmaite awarie narażony jest sprzęt.
- Pewnie, że jest nam bardzo gorąco. Podczas wyścigu, mimo że mamy na sobie kombinezony jeszcze tak mocno nie odczuwamy wysokiej temperatury. Po zjeździe do parku maszyn, szybko zdejmujemy ich górne części - tłumaczy Miesiąc.
Jednym słowem, w lecie nie ma czego zazdrościć ani żużlowcom (ale to wyjątkowo twardzi faceci) ani motorom. Kibice też chowają się przed pełnym słońcem.
Dmuchają na silniki. Mogą się zacierać!
- Najgorsza sprawa to sprzęt, który bardzo "nie lubi" upałów. Zwiększa się możliwość defektów, zresztą zdarzają się one znacznie częściej niż w chłodniejsze dni. Nic dziwnego, że każdy zawodnik ma dmuchawę i chłodzi swoje silniki przed i po wyścigu - dodaje zawodnik rzeszowskiego lidera.
- Przy tak wysokich temperaturach wszyscy i wszystko się mocno poci, silniki też. Wcale nie wykluczone, że mogą się zacierać - dodaje trener rzeszowskiej drużyny Janusz Ślączka.
Bez Larsena
Szkoleniowiec naszego zespołu ma ból głowy z Kenni Larsenem. Duńczyk, lider teamu znad Wisłoka, doznał kontuzji i jego występ w niedzielnym meczu wisi na włosku. - Ostateczna decyzja o starcie Kenniego ma wprawdzie zapaść w piątek, ale rokowania nie są optymistyczne - nie ukrywa trener "Żurawi".
Larsen widnieje wprawdzie w awizowanym składzie gospodarzy, ale można w nim dokonać dwóch zmian.
- Do Rzeszowa przyjedziemy w najmocniejszym składzie. Tanio skóry nie sprzedamy, ale nie mamy świadomość, że Rzeszów jest zdecydowanym faworytem i trudno nam będzie "coś" wywalczyć, zwłaszcza, że przegraliśmy mecz u siebie - powiedział Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24