Dawid Lampart: W Rzeszowie jeżdżą lepiej niż w Grudziądzu

- Kibicom z Rzeszowa przypomniał się "stary", dobry "Lampcio"...

- Fajnie było pojeździć w Rzeszowie, bo długo się tutaj nie ścigałem. Mała zmiana w ustawieniu motocykla powiodła się, wygrałem finał. Zresztą ostatnio zaczynają mi wychodzić najważniejsze biegi, piętnaste w lidze, czy ostatnie w turniejach. Myślę, że jest to dobry prognostyk na dalszą część sezonu.

- Ścigałeś się z byłymi kolegami z rzeszowskiej drużyny. Jak to jest jechać przeciwko kumplom?

- Nie ma znaczenia z kim się jedzie. Trzeba stawać pod taśmą i jechać najszybciej, jak się da. Kolegów ma się w parkingu, a nie na torze. Na torze każdy praktycznie jedzie sam dla siebie.

- KMŻ Lublin przegrał bardzo ważny mecz z GKM Grudziądz. Teraz czeka was bardzo trudne zadanie walki przed degradacją.

- Rzeczywiście, mamy już bardzo nikłe szanse, aby wejść do czwórki. To prawda, raczej musimy mocno walczyć, aby się utrzymać w I lidze. Łatwo nie będzie, ale wierzę, że damy radę.
- Finisz ligi zapowiada się bardzo ciekawie i na górze i na dole tabeli?

- Myślę, że będą duże emocje. Sam jestem ciekaw, jak to się wszystko potoczy. Oczywiście, wolelibyśmy być w tej bezpiecznej czwórce. Jeśli chodzi o mnie, to jestem optymistą, idzie mi zupełnie nieźle.

- W Grudziądzu twierdzą, że nikogo się nie boją. Kto twoim zdaniem ma większe szanse na awans - GKM czy PGE Marma?

- Grudziądzanie są obecnie bardzo dobrą drużyną, praktycznie wszyscy zawodnicy jadą i zdobywają punkty. W Rzeszowie żużlowcy jadą jednak lepiej. Chciałbym i życzę tego kolegom i kibicom z całego serca, aby Rzeszów wrócił do ekstraligi.