Od rana do wieczora wrzeszczą tu kąpiące się dzieci. - Nie da się żyć - ubolewali prosząc o ograniczenie do kilku godzin działania tzw. fontanny suchej. Szukali pomocy u radnych.
Interweniowała w tej sprawie radna Marta Niewczas. Dostała odpowiedź z ratusza. Wiceprezydent Marek Ustrobiński tłumaczy, że w chwili obecnej nie ma możliwości ograniczenia działania fontanny, bo "zaprogramowany system steruje komputerowo wszystkimi elementami fontanny i wprowadzenie jakichkolwiek zmian wiąże się ze zmianą zainstalowanego oprogramowania. Ponadto informuję, że fontanna sucha została stworzona z myślą o interaktywnej zabawie użytkowników z wodą".
Mieszkańców taka odpowiedź nie satysfakcjonuje i nadal zamierzają walczyć z uciążliwym hałasem.
Hałas jest nie do zniesienia
Po naszej publikacji dostaliśmy kolejne głosy. Napisał do nas m. in,. pan Mirosław, mieszkaniec kamienicy przy ul. PCK, bezpośrednio przy fontannie.
- Nieustanny hałas wody przekraczający 80 decybeli. Do tego wrzaski dzieci przez cały dzień i wieczorami, a w nocy nieustanne krzyki osób pijących na ławkach lub wracających z rynku - ubolewa.
- Interwencje w wojewódzkim wydziale ochrony środowiska na nic się zdały. Jesteśmy ignorowani. Nasze prośby ze szczegółowym wykazem, co należy zrobić, żeby fontanna pracowała ciszej, to groch o ścianę. Mieszkańcy bloków przy obwodnicach, przynajmniej mają ekrany akustyczne. Nam ukradziono plac zabaw, a korzyści z mieszkania przy fontannie nie ma żadnej. Poza kiczowatym widokiem za oknem - mówi rozżalony.
Forum podzieliło czytelników
Zawrzało pod tekstem Mieszkańcy alei Pod Kasztanami: przy fontannie nie da się żyć. Sprawa mocno podzieliła czytelników. Część zagorzale broni fontanny jako wspaniałego miejsca rozrywki dla rodzin z dziećmi.
"Niektórzy uważają że dzieci powinny być pozamykane, albo najlepiej wywieźć je za miasto, polikwidować wszystkie place zabaw, boiska, bo "seniorzy" potrzebują ciszy całą dobę, a później wymagać dzieci zdrowych, grzecznych ustępujących miejsca starszemu i żądać opieki",
"Fontanna to jedno z niewielu naprawdę super miejsc do zabawy w lecie. Szczególnie dla tych, które nie mają szansy wyjechać poza miasto lub dla tych, którzy do tego miasta właśnie w tym celu przyjeżdżają. Ten, kto narzeka, zapomniał, że kiedyś też miał kilka lat i piszczał na widok wody lub kawałka kałuży w upalny dzień. Zapomniał wół, jak cielęciem był".
Obrońcy sugerują, żeby ludzie powymieniali sobie okna na dźwiękoszczelne, kupili zatyczki do uszu i wytrzymali do końca lata.
"Dlaczego ograniczać w mieście coś, z czego mnóstwo ludzi się cieszy?" - pyta czytelnik.
Nie chcielibyśmy tam mieszkać
Są też głosy współczucia dla sąsiadów fontanny: "Najwięcej mają do powiedzenia ci, którzy tam nie mieszkają - mówi 25-latka. - Przy głównych pokazach wieczorem w sobotę muzyka była tak głośna, że nawet jak zamknęłam okno, to nie byłam w stanie obejrzeć telewizji. Chociaż jestem młoda, przeszkadzała mi muzyka 4 razy dziennie, 7 dni w tygodniu, plus setka dzieciaków piszcząca w niebogłosy. I nie porównujcie tego do placu zabaw, który był wcześniej. Po roku czasu nie wytrzymałam i się przeprowadziłam. "
Mieszkańcy, którym puszczają nerwy sugerują, żeby prezydent zabrał sobie fontannę pod swój dom: - Wraz z muzyką 24 godziny, ale cały rok. To dopiero będzie innowacja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?