Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fabian Drzyzga: Ostro zasuwamy. Nie ma marudzenia!

Marek Bluj
Fabian Drzyzga obecnie ciężko pracuje na zgrupowaniu reprezentacji Polski, która przygotowuje się do mistrzostw świata.
Fabian Drzyzga obecnie ciężko pracuje na zgrupowaniu reprezentacji Polski, która przygotowuje się do mistrzostw świata. FIVB
Rozmowa z FABIANEM DRZYZGĄ, siatkarzem Asseco Resovii i reprezentacji Polski na zbliżające się mistrzostwa świata.

- Z Bełchatowa, gdzie trwa zgrupowanie kadry Polski dochodzą sygnały, że trener Stephane Antiga daje wam mocno w kość. Rzeczywiście, tak ostro zasuwacie?

- Bardzo ostro. Jest to okres przygotowania fizycznego i kondycyjnego, dlatego pierwsze dwa tygodnie są bardzo ciężkie i trudne. Trenujemy dwa razy dziennie, po 3 godziny. Trochę więc siedzimy na sali…

- Zakwasy już pewnie ustąpiły?...

- Tak, najgorsze już za nami. Najtrudniejsze były pierwsze dni, pierwszy tydzień po krótkich wakacjach. Zakwasy już puszczają, organizm powoli przyzwyczaja się do ciężkich i długich treningów.

- Po takich zajęciach, pewnie nikomu nie chce się nawet żartować?

- Wprost przeciwnie, są żarty, są uśmiechy, jest dobra atmosfera. Wiemy, do czego się przygotowujemy, mamy świadomość po co wykonujemy tę pracę. Jest więc czas na harowanie i dobrą pracę, ale po niej jest normalnie. Nie ma żadnych smutnych min, zgrzytów, marudzenia, że za dużo trenujemy.
- Stephane Antiga. Jaki jest ten wasz szkoleniowiec?

- Jest normalnym człowiekiem, traktuje nas, jak ludzi, a nie jak maszyny. Rozmawia z nami, tak samo zresztą, jak Filip (Philippe Blain, drugi trener - przyp. red.). Obaj fajnie się uzupełniają, uśmiechają się, ale kiedy trzeba kogoś ochrzanić, czy mocniej krzyknąć, robią to. Wszystko jest dobrze zbilansowane, fajnie wyrównane, nie ma co szukać wad, bo pewnie wszyscy trenerzy je mają. Trzeba się skupiać na zaletach, a jest ich bardzo dużo.

- Tak duże obciążenia treningowe, to dla was nie pierwszyzna...

- Myślę, że w okresie przygotowawczym, w klubach treningi są bardzo podobne, czyli duże ciężary na siłowni, dużo czasu w sali. Dla kadrowiczów, to normalna rzecz.

- Rozmawiacie już o mistrzostwach świata, które rozpoczniecie 30 sierpnia meczem z Serbią na Stadionie Narodowym, czy na razie raczej omijacie ten temat?

- Rozmawiamy, przecież impreza zbliża się wielkimi krokami, do pierwszego meczu pozostało już tylko 39 dni. Przede wszystkim jednak skupiamy się na dobrej pracy, aby każdy trening przyniósł jakieś efekty, by wszystko szło do przodu, bo jeżeli nie będziemy dawać z siebie wszystkiego na treningach, to na mistrzostwach niczego nie osiągniemy, a na pewno nie będziemy w dobrej formie. Mam nadzieję, że do mistrzostw będziemy dobrze przygotowani i osiągniemy w nich sukces. Oczywiście, nikt nam za darmo, za to, że będziemy gospodarzami, niczego nie da. Oczywiście, porażki wpisane są w sport, ale wszyscy są pozytywnie nastawieni.

- Przed wami jeszcze kilka zgrupowań, najbliższe we Francji, będą mecze towarzyskie, Memoriał Wagnera w Krakowie. Trzeba będzie wylać bardzo dużo potu...

- O tak, jesteśmy dopiero na samym początku przygotowań. Nie będziemy siedzieć w jednym miejscu, w jednym ośrodku, będziemy trochę jeździć. To na pewno będzie dobre dla naszych głów. Nie będziemy zamuleni siedzeniem na przykład przez dwa miesiące tylko w Spale. Będziemy więcej jeździć i więcej grać sparingów, które są nam potrzebne, aby jak najlepiej się zgrać.

- Po takiej dawce ćwiczeń ma się jeszcze na coś ochotę?

- Tak, na łóżko, na dobry film. I tyle. Wieczorami tylko to robimy, człowiek nie ma zamiaru ani nigdzie jeździć, ani chodzić, na przykład do restauracji, tylko siedzi, odpoczywa i regeneruje się. Nasi masażyści często, gęsto siedzą do pierwszej, drugiej w nocy i stawiają nas na nogi.
- Wśród 16 kadrowiczów aż pięciu jest z Asseco Resovii. Wychodzi na to, że co trzeci to gracz wicemistrza Polski...

- Wszyscy w grupie tak dobrze się znają, że niema podziałów klubowych. Zawsze to jednak miło mieć koło siebie kolegę z drużyny. Do Rzeszowa wraca Rafał Buszek, co powiększyło naszą ekipę. Przynależność klubowa na kadrze nie ma aż takiego znaczenia, trzeba oddzielić sezon reprezentacyjny od klubowego. Obecnie skupiamy się wyłącznie na pracy, na przygotowaniach do mistrzostw świata. Na tę chwilę każdy z nas reprezentuje barwy narodowe, a nie klubowe. Z pewnością następnego dnia po mistrzostwach świata każdy z nas będzie myślał o klubie, ale obecnie o klubach nikt nie myśli.

- Fabian Drzyzga ma pewne miejsce w kadrze na mundial. Inni muszą jeszcze na to sobie zapracować...

- Jedyne co można zrobić, to tylko i wyłącznie ciężką pracą, ogromną chęcią i determinacją, walką o każdą piłkę, staraniem na maksa od początku do końca, przekonać trenera, aby wybrał właśnie mnie. Jeżeli ktoś myślał, że coś mu się należy, że będzie robił coś na pół gwizdka, to trenerzy na pewno to zobaczą i taka osoba nie znajdzie się w składzie na mistrzostwa świata.

- Kibice mówią, że Fabian Drzyzga gra coraz lepiej, coraz lepiej rozumie się z kolegami, że sprawy idą w dobrym kierunku. Z boiska też to tak wygląda?

- Na pewno, potrzebowaliśmy na to czasu. Jak na tak krótki okres gry, początki były nawet niezłe, choć zdarzały się także dużo słabsze mecze, ale to jest zrozumiałe, wpisane w sport. Na tę chwilę czuję się bardzo dobrze. Współpraca wygląda coraz lepiej, choć wiadomo, że po ostatniej przerwie potrzebować będziemy, może nie zgrania, ale wejścia w rytm treningowy szóstek oraz trochę świeżości. Teraz jesteśmy trochę, że tak się wyrażę, przybici ciężarami, nogi i ręce nie są tak lekkie. Ogólnie organizm pracuje trochę na wolniejszych obrotach. Z czasem wszystko będzie wyglądać coraz lepiej.

- Antiga pozwolił zawodnikom zabrać na zgrupowanie do Francji rodziny. Drzyzga skorzysta z tego przywileju?

- Myślałem o tym, ale ostatecznie nie zabieram ze sobą dziewczyny. To będzie tak samo ciężki obóz, jak obecny w Bełchatowie, normalna praca, będę siedział w pokoju, nie będzie to relaks. Uznałem, że nie ma to większego sensu. Mieliśmy trochę czasu razem na wakacjach, mam nadzieję, że będzie jeszcze parę wolnych dni i skorzystamy z tego.

- Pewnie każdy z was ma marzenia związane z mistrzostwami?

- Oczywiście, są takie myśli. Każdy sportowiec chce wygrywać, zdobywać medale. Po to trenujemy, po to my i nasze rodziny ponoszą wyrzeczenia, aby medale - miejmy nadzieję - zawisły na szyjach, aby trochę tej radości mieć. Nie wstydzimy się takich marzeń.

- Jak wypadł rekonesans na Stadionie Narodowym?

- Byłem na nim dwa razy. Raz, jak nasi piłkarze grali z San Marino, potem, jak znajdowało się tam boisko do siatkówki. Przyznam, że na tę chwilę nie wyobrażam sobie, jak będzie wyglądała tam gra, jak to wszystko będzie funkcjonować. Władze zapewniają nas, że wszystko będzie dobrze, a ja mam nadzieję, że będzie to lepiej wyglądało niż na Foro Italico we Włoszech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24