Bo ponoć właśnie sztabkami złota, nie pieniędzmi, mieli płacić biznesmeni z Leżajska za "załatwienie" dwudziestu różnych spraw w państwowych urzędach. O złotym tropie w aferze korupcyjnej napisali dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Milczenie jest złotem
W Centralnym Biurze Śledczym na temat złota nikt nie chciał wczoraj rozmawiać.
- Nigdy nie informujemy o miejscach ani o tym, czego dotyczyło przeszukanie - ucina spekulacje Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Milczy też prokuratura, zasłaniając się dobrem śledztwa.
- Na tym etapie nie udzielamy więcej żadnych informacji - ucina temat Zbigniew Jaskólski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Milczą jak zaklęci, także posłowie z Podkarpacia, o których w ramach śledztwa zrobiło się głośno. Jan Bury nie pokazuje się nawet na konferencjach prasowych, które w Rzeszowie organizuje jego partia.
Z kolei Zbigniew Rynasiewicz w ogóle nie odbiera telefonu. A właśnie najpierw w gabinecie wiceministra infrastruktury i rozwoju - jak twierdzi "Gazeta Wyborcza" - CBA szukało złota. Dziennikarze ustalili, że dzień przed zatrzymaniem Mariana D. i Pawła K. obaj biznesmeni z firmy paliwowej Maante z Leżajska spotkali się w stolicy z Rynasiewiczem.
Robert Stankiewicz, rzecznik ministerstwa pytany czy wiceminister potwierdza, że w trakcie przeszukania odnaleziono u niego złoto lub sztabki złota odrzekł: - Nie potwierdzam.
Biznesmenów zatrzymano w jednym z warszawskim hoteli. Obaj usłyszeli zarzut płatnej protekcji. Mężczyźni wielokrotnie mieli powoływać się na wpływy w resorcie infrastruktury i rozwoju.
Sztabka u księdza?
Po tym zatrzymaniu akcja potoczyła się błyskawicznie. Zmasowany nalot agentów CBA na Podkarpacie nastąpił 10 lipca. Tego dnia agenci weszli do biura Jana Burego w Rzeszowie. Przeszukano także jego dom i pokój w hotelu poselskim. CBA pojawiło się też w gabinecie prokurator Anny Habało, szefowej rzeszowskiej apelacji, w domu dr Zbigniewa Niezgody, prokuratora w stanie spoczynku, Janusza W., byłego szefa UOP - u w Rzeszowie.
Agenci byli też w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie, gdzie zajęcia prowadzą Habało i Niezgoda i w domu Bogusława Płodzienia, byłego dyrektora biura poselskiego Jana Burego, a dziś prezesa zarządu powiatowego PSL w Dębicy. A to nie jedyne adresy, pod które zapukali funkcjonariusze.
Jak ustalił portal tvn24 tego samego dnia CBA zjawiło się też także w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie oraz u komendanta straży pożarnej w Leżajsku.
Tę ostatnia informację potwierdził Nowinom Marcin Betleja, rzecznik podkarpackich strażaków.
- Wiem jedynie, że takie spotkanie się odbyło i nie miało nic wspólnego z działalnością straży pożarnej - podkreśla.
Agenci mieli też odwiedzić jednego z rzeszowskich kapelanów. Jakby tego było mało to - jak podaje "Gazeta Wyborcza" - u wysoko postawionego duchownego CBA znalazło jedną sztabkę złota.
W weekendowym wydaniu piątkowych Nowin:
Imperium pana posła - Nad Janem Burym, posłem PSL, kolejny raz zebrały się czarne chmury. Wszystko przez jego interesy. Czy i tym razem wyjdzie obronną ręką? Str. 11.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania