Radiolodzy będą pracować 7,5 godziny

Zmiany obejmą m.in. pracowników prosektoriów, pracowni patomorfologii, histopatologii i cytopatologii, którzy będą pracować już nie 5 godzin, ale 7 godzin i 35 minut dziennie. Na Podkarpaciu dotyczy to ok. 100 lekarzy specjalistów i ok. 600 techników.

Mniej szkodzi

Ministerstwo zdrowia tłumaczy, że opinie ekspertów, w tym z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. Nofera, wskazują, że współczesna aparatura nie naraża pracujących przy niej na szkodliwe promieniowanie, co było dotąd głównym powodem pięciogodzinnego czasu pracy.

- Z danych zbieranych podczas kontroli prowadzonych od 1966 roku. wynika, że narażenie osób stosujących promieniowanie jonizujące utrzymuje się na bardzo niskim poziomie - mówi Krzysztof Bąk, rzecznik ministerstwa zdrowia

- W okresie od 2003 do 2009 roku, wystąpiły pojedyncze przypadki chorób wywołanych działaniem promieniowania jonizującego, a w latach 2012 i 2013 nie stwierdzono ani jednego przypadku.

Lekarze nie zgadzają się z tymi argumentami.

- Owszem, szkodliwość jest mniejsza, ale nie zupełnie zerowa, a z uwagi na charakter dzisiejszych badań, przy aparaturze spędzamy coraz więcej czasu. Mówię tu o całej radiologii zabiegowej - tłumaczy dr n. med. Antoni Samojedny z Klinicznego Zakładu Radiologii i Diagnostyki Obrazowej SW nr 2 w Rzeszowie. - To, jak zachowuje się dany narząd, najlepiej widać na ekranie, który daje obraz dzięki promieniom - dodaje.

Zastrzeżenia do zmian

Zaznacza, że w ślad za wydłużeniem czasu pracy nie poszło ustawowe podniesienie zarobków. Środowisko radiologów uważa, że to niezgodne z konstytucją, dlatego złożyło zażalenie do Trybunału Konstytucyjnego.

Odwołania cały czas spływają też do ministerstwa zdrowia. To jest zdania, że obecne wynagrodzenia radiologów nie odbiegają od tych, które mają inni wykonujący zawód medyczny, a pracujący prawie 8 godzin dziennie.
Ewentualne podwyżki będą zależały tylko od dyrektorów lecznic. Ci na Podkarpaciu w większości doszli do porozumienia z personelem.

- Podpisywane były aneksy do umów, strony szły na kompromisy. Jedynie w sześciu powiatach nie zawarto porozumienia, dlatego żeby nie doszło do zaburzeń w pracy jednostek, o sytuacji powiadomiłem wojewodę i konsultanta krajowego - mówi dr Samojedny, były wojewódzki konsultant ds. radiologii.