Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w odbiorze śmieci w Rzeszowie. Wersalkę śmieciarka zabierze z domu (WIDEO)

Bartosz Gubernat
Zasady odbioru śmieci w Rzeszowie zmienią się od przyszłego roku.
Zasady odbioru śmieci w Rzeszowie zmienią się od przyszłego roku. Andrzej Banas/Polskapresse
Od nowego roku zmienią się zasady odbioru śmieci w Rzeszowie. Ma być wygodniej, ale nie drożej.

Operatorem systemu odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych jest w Rzeszowie Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Umowa wygasa jednak z końcem roku i na usługi w latach 2015 - 2016 miasto lada dzień ogłosi nowy przetarg. Usługi zostaną zamówione według nowych zasad, które po konsultacjach z mieszkańcami, spółdzielniami mieszkaniowymi i fachowcami we wtorek uchwalili radni.

- Zmiany są daleko idące, uwzględniają wnioski mieszkańców, które przez pierwszy rok funkcjonowania systemu powtarzały się najczęściej. Poszerzając wachlarz usług ułatwiamy ludziom życie. Ceny wywozu odpadów ustali przetarg, ale na nie sądzę, aby miały wzrosnąć - mówi Sławomir Krygowski, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Rzeszowa.

Kluczowa zmiana dotyczy zasad odbioru odpadów wielkogabarytowych. W tej chwili starą wersalkę trzeba dostarczyć do jednego z dwóch punktów selektywnej zbiórki odpadów - na al. Sikorskiego, lub ul. Ciepłowniczą. Mieszkańcy mogą to zrobić na własną rękę, lub zamówić transport w MPGK.

- Kilometr jazdy kosztuje 5,6 zł, usługa nie jest więc tania. W nowym systemie operator będzie odbierał takie odpady dwa razy w roku bezpośrednio od mieszkańców - mówi dyrektor Krygowski.

Mając dom jednorodzinny trzeba będzie tylko ustalić datę wykonania usługi. Na blokowiskach odpady zostaną odebrane z pergoli w terminach wskazanych przez spółdzielnię.

W zabudowie jednorodzinnej zmienią się zasady odbioru odpadów zielonych. Jak do tej pory, każdy będzie mógł odwieźć je samodzielnie do punktu zbiórki, ale przybędzie dodatkowa możliwość. - To 120-litrowe worki po 3 zł za sztukę. Jeśli mieszkaniec zapakuje do nich trawę lub liście, wystarczy, że wystawi obok pojemników, a firma odbierze je bez dodatkowych opłat sprzed domu - mówi dyrektor Krygowski.

Aby ograniczyć oszukiwanie miasta przez przedsiębiorców, zostanie wprowadzony limit na oddawanie odpadów zielonych i budowlanych. W ciągu roku osoba prywatna będzie mogła oddać maksymalnie 5 m sześc. śmieci z budowy i do 180 worków trawy lub liści (w sumie ok. 21,6 m sześc.).

- W tej chwili zdarza się, że firmy przywożą całe ciężarówki takich odpadów, a płacą za to wszyscy mieszkańcy - wyjaśnia dyrektor Krygowski.

Właściciele domów nie będą musieli martwić się już o worki na odpady suche, które operator dostarczy im do domu. Mieszkaniec dostanie ich na wymianę tyle, ile odda do śmieciarki odpadów.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła proponowana przez miasto zmiana częstotliwości odbioru odpadów. - Z naszych obserwacji wynika, że frakcję mokrą z domów można odbierać raz na dwa tygodnie, bo robiąc to co tydzień, operator opróżnia niepełne pojemniki. System dwutygodniowy działa m.in. w Lublinie, Radomiu i Białymstoku i tam sprawdza się dobrze - przekonuje dyrektor Krygowski.

We wtorek jego zdania nie podzielili jednak radni. - Wszystkie pozostałe zmiany są efektem naszych wniosków i podpisujemy się pod nimi obiema rękami. Ale ta propozycja jest nie do przyjęcia. Przecież odpady mokre leżące przez dwa tygodnie w wysokich temperaturach jak chociażby teraz, to bomba biologiczna - uważają Jolanta Kaźmierczak z PO i Jerzy Cypryś z PiS.

To właśnie głosami tych dwóch klubów regulamin został przyjęty bez kontrowersyjnej propozycji. Zmiany w systemie będą możliwe, ponieważ deklaracje śmieciowe złożyło już 97 procent właścicieli nieruchomości w mieście i na tą chwilę odbiór odpadów się bilansuje.

Wersalkę zabiorą spod domu

Kluczowa zmiana dotyczy zasad odbioru odpadów wielkogabarytowych. W tej chwili starą wersalkę trzeba dostarczyć do jednego z dwóch punktów selektywnej zbiórki odpadów - na al. Sikorskiego, lub ul. Ciepłowniczą. Mieszkańcy mogą to zrobić na własną rękę, lub zamówić transport w MPGK.

- Kilometr jazdy kosztuje 5,6 zł, usługa nie jest więc tania. W nowym systemie operator będzie odbierał takie odpady dwa razy w roku bezpośrednio od mieszkańców - mówi dyrektor Krygowski.

Mając dom jednorodzinny trzeba będzie tylko ustalić datę wykonania usługi. Na blokowiskach odpady zostaną odebrane z pergoli w terminach wskazanych przez spółdzielnię.

W zabudowie jednorodzinnej zmienią się zasady odbioru odpadów zielonych. Jak do tej pory, każdy będzie mógł odwieźć je samodzielnie do punktu zbiórki, ale przybędzie dodatkowa możliwość.

- To 120-litrowe worki po 3 zł za sztukę. Jeśli mieszkaniec zapakuje do nich trawę lub liście, wystarczy, że wystawi obok pojemników, a firma odbierze je bez dodatkowych opłat sprzed domu - mówi dyrektor Krygowski.

Aby ograniczyć oszukiwanie miasta przez przedsiębiorców, zostanie wprowadzony limit na oddawanie odpadów zielonych i budowlanych. W ciągu roku osoba prywatna będzie mogła oddać maksymalnie 5 m sześc. śmieci z budowy i do 180 worków trawy lub liści (w sumie ok. 21,6 m sześc.).

- W tej chwili zdarza się, że firmy przywożą całe ciężarówki takich odpadów, a płacą za to wszyscy mieszkańcy - wyjaśnia dyrektor Krygowski.

Właściciele domów nie będą musieli martwić się już o worki na odpady suche, które operator dostarczy im do domu. Mieszkaniec dostanie ich na wymianę tyle, ile odda do śmieciarki odpadów.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła proponowana przez miasto zmiana częstotliwości odbioru odpadów. - Z naszych obserwacji wynika, że frakcję mokrą z domów można odbierać raz na dwa tygodnie, bo robiąc to co tydzień, operator opróżnia niepełne pojemniki. System dwutygodniowy działa m.in. w Lublinie, Radomiu i Białymstoku i tam sprawdza się dobrze - przekonuje dyrektor Krygowski.

We wtorek jego zdania nie podzielili jednak radni. - Wszystkie pozostałe zmiany są efektem naszych wniosków i podpisujemy się pod nimi obiema rękami. Ale ta propozycja jest nie do przyjęcia. Przecież odpady mokre leżące przez dwa tygodnie w wysokich temperaturach jak chociażby teraz, to bomba biologiczna - uważają Jolanta Kaźmierczak z PO i Jerzy Cypryś z PiS.

To właśnie głosami tych dwóch klubów regulamin został przyjęty bez kontrowersyjnej propozycji. Zmiany w systemie będą możliwe, ponieważ deklaracje śmieciowe złożyło już 97 procent właścicieli nieruchomości w mieście i na tą chwilę odbiór odpadów się bilansuje.
Najwięcej kontrowersji wzbudziła proponowana przez miasto zmiana częstotliwości odbioru odpadów.

Jolanta Kaźmierczak o zmianach w odbiorze śmieci:

- Z naszych obserwacji wynika, że frakcję mokrą z domów można odbierać raz na dwa tygodnie, bo robiąc to co tydzień, operator opróżnia niepełne pojemniki. System dwutygodniowy działa m.in. w Lublinie, Radomiu i Białymstoku i tam sprawdza się dobrze - przekonuje dyrektor Krygowski.

We wtorek jego zdania nie podzielili jednak radni.

- Wszystkie pozostałe zmiany są efektem naszych wniosków i podpisujemy się pod nimi obiema rękami. Ale ta propozycja jest nie do przyjęcia. Przecież odpady mokre leżące przez dwa tygodnie w wysokich temperaturach jak chociażby teraz, to bomba biologiczna - uważają Jolanta Kaźmierczak z PO i Jerzy Cypryś z PiS.

Jerzy Cypryś o zmianach w odbiorze odpadów:

To właśnie głosami tych dwóch klubów regulamin został przyjęty bez kontrowersyjnej propozycji. Zmiany w systemie będą możliwe, ponieważ deklaracje śmieciowe złożyło już 97 procent właścicieli nieruchomości w mieście i na tą chwilę odbiór odpadów się bilansuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24