Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Bartman: Rzeszów to stolica polskiej siatkówki

Marek Bluj
Rozmowa z siatkarzem ZBIGNIEWEM BARTMANEM, byłym zawodnikiem Asseco Resovii.

- Co u ciebie słychać?

- Wakacje, więc odpoczywam, ale aktywnie, indywidualnie trenuje na siłowni i - jak pogoda dopisuje - bawię się także w siatkówkę plażową. Przez ostatni rok w moim życiu nic się nie zmieniło, siatkówką nadaje rytm mojemu życiu i wyznacza dalsze cele. Myślę, że tak pozostanie jeszcze przez najbliższe 10 lat.

- Masz za sobą sezon w lidze włoskiej. Gdzie zagrasz w najbliższym - ponownie we Włoszech, czy może w Turcji?

- Nie jestem w stanie w tym momencie zdradzić, gdzie zagram, bo jeszcze nic się w tej sprawie nie wyjaśniło, ale w najbliższym czasie wszystko będzie jasne.

- Masz żelazne nerwy, bo z reguły podejmujesz decyzje, kiedy inni siatkarze maja już pracodawców. Tak było, jak przychodziłeś do Resovii, tak jest teraz...

- Wychodzę z założenia, że nie ma sensu się spieszyć, bo każda decyzja związana z przyszłością musi być dobrze przemyślana, zwłaszcza, że w tym roku rynek transferowy jest trochę niemrawy. Wiele drużyn nie uzupełniło jeszcze swoich składów. Nie mówię tutaj o Polsce, która dość szybko zamknęła swój rynek transferowy, ale mam tu na myśli inne ligi europejskie.

- Nie myślałeś o powrocie do PlusLigi?

- Nie, nie było idei powrotu do kraju, tym bardziej, że nie miałem z Polski żadnych rozsądnych ofert.
- Rok temu, po zdobyciu przez rzeszowski zespół mistrzostwa Polski, spakowałeś walizki i wyjechałeś. Jak oceniasz swoją przygodę w Resovii?

- Myślę, że był to bardzo fajny sezon, choć były lepsze i gorsze momenty, ale obrona mistrzostwa Polski była dużym sukcesem i zrekompensowała nam cały rok ciężkiej pracy i mniejszych, lub większych urazów fizycznych.

- A jak oceniasz swój ostatni sezon we Włoszech?

- Był to rok pod tytułem dużej nauki i ponownego przetarcia w lidze włoskiej. Ogólnie, jestem bardzo z niego zadowolony. Casa Modena zagrała w półfinale ligi włoskiej po raz drugi od jedenastu lat. Klub także był zadowolony.

- We Włoszech spotkałeś się z Alkiem Achremem...

- Spotkaliśmy się w Bolonii, mam z Alkiem bardzo dobry kontakt, był mi bardzo bliski podczas pobytu w Rzeszowie, nie tylko jako kapitan, ale przede wszystkim, jako bardzo dobry kolega. Bardzo miło było go spotkać na obcej ziemi, ale okoliczności tego spotkania były bardzo ciężkie. Alek to jest silny facet, o niezłomnym charakterze i wiem, że wróci na boisko silniejszy niż z niego zszedł.

- Znajdujesz się w szerokiej kadrze Polski na Ligę Światową i mistrzostwa świata, ale ani razu nie otrzymałeś powołania. Jak to jest?

- Powiedziałbym nawet, że znajduję się w bardzo szerokiej kadrze, tej, która ostatecznie nie była zgłoszona do rozgrywek. Mam teraz wakacje, pierwsze od wielu, wielu lat i cieszę się, że mogę ten czas poświęcić rodzinie, a przede wszystkim sobie.
- Ale nie porzuciłeś jeszcze myśli o tym, że wystąpisz w polskim mundialu?

- Nie, ja taką myśl już jak najbardziej porzuciłem. Nie wydaje mi się, żeby w trakcie reprezentacyjnego sezonu, kiedy grupa w jakiś sposób już się uformowała, była potrzeba kogoś dowoływać. Nigdy wcześniej nic takiego nie miało miejsca, nie spodziewam się też, że w tym roku coś takiego może nastąpić.

- Oglądasz w akcji swoich młodszych i starszych kolegów? Widziałeś mecz z Brazylią w Krakowie?

- Nie, nie oglądam. Kiedy nasza drużyna grała w Krakowie, przebywałem akurat w Modenie, bo miałem tam jeszcze parę spraw do załatwienia.

- A brazylijski mundial oglądasz?

- Tak, ale drużyny, którym kibicowałem, pewnie wolałyby, bym im nie kibicował.Trzymałem kciuki za Anglię i za Portugalię, a tymczasem jeden zespół już się pożegnał z mundialem, a drugi w najbliższym czasie zrobi to samo.

- Pierwsze skojarzenia ze słowem Rzeszów?

- Z niesamowitym miastem, które żyje i jest stolicą siatkówki w Polsce; ze wspaniałymi ludźmi, których tu poznałem, między innymi Alka Achrema, który jest niesamowitą osobą, o wielkim sercu; z halą Podpromie, która zawsze wypełniona jest do ostatniego miejsca, w której udało mi się świętować zdobyte na terenie Zaksy Kedzierzyn-Koźle mistrzostwo Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24