Mieszkańcy Kuryłówki: Mamy problem z wjazdem do naszych posesji

Wraz z przebudową drogi wojewódzkiej kierowcy zyskali nową nawierzchnię. Wykonane zostało też odwodnienie. Zdaniem mieszkańców jest ono zbyt głębokie. Szczególnie przy zjeździe z drogi wojewódzkiej na gminną.

Aby bezpiecznie przejechać, mieszkańcy muszą układać deski lub blachy. Problem ten dotyczy również zjazdów do kilkunastu posesji.

Uszkodzone auta

- To odwodnienie to tzw. korytka - tłumaczy pan Stanisław z Kuryłówki. - Kierowcy mają przez te korytka uszkodzone auta. Niedawno kupiłem samochód. Raz przejechałem i zahaczyłem. Zresztą doskonale widać ślady - pokazuje mężczyzna.

Mieszkańcy układają więc deski, żeby bezpiecznie przejechać.

- Przy hamowaniu jednak deski wypadają na jezdnię i może dojść do nieszczęścia. Niestety, bez desek trudno wjechać na posesję. Jeśli chodzi o wykonanie drogi, to jest super. Jesteśmy również wdzięczni za wybudowanie chodników. Są jednak niedociągnięcia, którymi zarządca drogi powinien się zająć - przekonują mieszkańcy.

Tak miało być?

Czy się zajmie? - Zastosowane rozwiązanie jest zgodne z warunkami technicznymi, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. Zostało wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną. Przedmiotowe korytka stanowią element systemu odwodnienia drogi, na które Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich otrzymał pozwolenie wodno-prawne - wyjaśnia Ewa Sudoł-Sikora z PZDW.

- Być może jest to dobrze wykonane, ale te korytka utrudniają dojazd. Tego rodzaju odwodnienie wykonano tylko na ok. 300 metrach, a przebudowano w sumie 13-kilometrowy odcinek od Leżajska do Naklika. Tylko tutaj zastosowano ten rodzaj odwodnienia, a można było wykonać dużo płytsze korytka. Rozwiązań jest mnóstwo - irytują się mieszkańcy.