Mamy zapłacić prawie 600 zł za wywóz ścieków!

- Moja matka dostała pismo z urzędu miasta, że musi zapłacić prawie 600 zł za wywóz ścieków. Miasto naliczyło nam aż 42 zł za każdy kubik zużytej wody. Matka ma 1200 zł emerytury. W domu mieszka jeszcze bezrobotny brat, siostra, która zarabia 1300 zł, a w drugiej części domu ja z niepracującą żoną i dwójką dzieci. Moja pensja to też 1300 zł. Nie stać nas na tak drogie opróżnianie szamba - żali się pan Piotr z Łańcuta.

Wraz z rodziną mieszka przy ul. Kolejowej. To ta część miasta, która nie została jeszcze skanalizowana.

- Sieć kanalizacyjna jest ok. 400 m od naszego domu. Od kilku lat słyszymy, że zostaniemy podłączeni do niej "w następnym roku". Traktuje się nas po macoszemu, bo przy ul. Kolejowej są raptem cztery domy - przekonuje nasz Czytelnik.

Od wielu lat opróżniali szambo we własnym zakresie.

- Prywatna osoba przyjeżdżała do nas beczkowozem i wywoziła ścieki. Płaciliśmy jej ok. 150 zł miesięcznie. Nikomu to nie przeszkadzało aż do teraz - zwraca uwagę mężczyzna.

Zgodnie z przepisami, właściciel posesji, na której jest zbiornik bezodpływowy, musi mieć umowę z firmą wywożącą ścieki do oczyszczalni.

- Ta rodzina takiej nie miała. Poza tym przedstawiła rachunki, z których wynikało, że wywożono z ich posesji znacznie mniej ścieków niż zużywali wody. Przykładowo, jeśli rodzina zużywa 10 kubików wody, to mniej więcej tyle powinna mieć też ścieków - tłumaczy Anna Rochecka z wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta w Łańcucie.

W sytuacji, gdy ścieki nie są przez mieszkańców odprowadzane prawidłowo, gmina organizuje tzw. wywóz zastępczy.

- Gmina po prostu przejmuje opróżnianie szamba. Wywóz ścieków jest jednocześnie droższy. Radni ustalili, że będzie to 41,04 zł za 1 kubik - wyjaśnia Rochecka.

- Wyliczyli nam, że zużywamy średnio kilkanaście kubików wody, więc powinniśmy tyle mieć ścieków. Tylko te wyliczenia są za ubiegły rok. Poza tym zużycie wody zmienia się w każdym miesiącu. Nam ustalono stałą opłatę do końca roku. To nie w porządku. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Czekamy na decyzję - dodaje pan Piotr.