Resovia nie zagra w II lidze [WIDEO]

(0-0)
0-1 Biegański (90, głowa, po centrze Bejuka).

Resovia: Pietryka - Fedan, Sękowski, Nikanowycz, Krawczyk - Dziedzic, Domoń, Kaliniec, Świechowski, Ogrodnik (71. Rop) - Pyrdek. Trener Maciej Huzarski.

Kotwica: Szybka - Chruściński, Poznański, Szutenberg, Cebulski - Rydzak, Pietras, Danilczyk, Ambroziak (62. Bejuk), Skórecki - Biegański (90. Kokosiński). Trener Wiesław Bańkosz.

Sędziował Wajda (Katowice). Żółte kartki: Świechowski, Fedan, Sękowski, Krawczyk, Rop - Danilczyk, Biegański. Czerwone kartki: Świechowski (63. drugą żółta) - Danilczyk (80., druga żółta), Poznański (87., niesportowe zachowanie). Widzów: 900 (50 z Kołobrzegu).

Resoviacy po meczu padli na murawę. Nie z wycieńczenia. Byli załamani. Najbardziej Piotr Krawczyk, który w 90. minucie nabroił tak, że hej. Mówią, że to twardy facet. Całe szczęście, bo ktoś o delikatniejszej psyche, mógłby ten mecz mocno odchorować.

Płynęła 90 minuta, kiedy Łukasz Sękowski za blisko wybił piłkę. Ta znalazła się jednak w zasięgu lewego obrońcy "pasiaków". Była w koźle, ale wydawało się pewne, że zaraz zostanie wybita w okolice środka boiska. Zawodnik zawahał się jednak, poczekał na drugi kozioł i to był błąd na wagę awansu do II rundy barażowej. Futbolówkę przejęli goście, Bejuk dośrodkował, a akcję zamknął Krzysztof Biegański. Najlepszy strzelec Kotwicy (16 goli w lidze), głową trafił do pustej bramki.

- Gol taki sobie, ale nigdy go nie zapomnę. Nie dość, że mecz się kończył to przecież zdobyliśmy go, grając 9 na 10 - uśmiechał się bohater meczu.

Pełna relacja z opiniami w piątkowych Nowinach