Ta sprawa odbiła się głębokim echem nie tylko w naszym regionie. Wstrząsające, że bezbronne dziecko zginęło z rąk matki, ale również motyw działania zabójczyni. Były nimi pieniądze, a właściwie ich brak. Kobieta uznała, że pozbywając się Bartusia (syna z pierwszego małżeństwa), będzie się jej żyło lepiej. Kolejnym motywem miał być fakt, że jej ojciec, z którym nie miała dobrych relacji, bardziej kochał Bartusia. Zabijając dziecko chciała zrobić ojcu na złość…
Sąd podzielił argumentację prokuratury i nie miał wątpliwości, że oskarżona 42-letnia Barbara U. jest zdrowa psychicznie. Z całą pewnością stwierdzili to również biegli psychiatrzy, którzy poddali kobietę czterotygodniowej obserwacji. Nie miało znaczenia, że w przeszłości podejmowała próby samobójcze i przechodziła załamania nerwowe (między innymi po stracie pierwszego męża, który zginął w wypadku samochodowym).
Zaplanowała tę zbrodnię
Dowody, jak choćby zeznania świadków wskazują, że kobieta zaplanowała zbrodnię - udusiła synka w czasie, kiedy była z nim w domu sama. Zbrodni nie poprzedziła ani kłótnia, ani zachowanie dziecka, które mogłoby wyprowadzić kobietę z równowagi. Wcześniej, przez kilka dni, podczas spotkań ze znajomymi Barbara U. narzekała na samopoczucie psychiczne, sprawiała wrażenie osoby z załamaniem nerwowym. To była tylko gra, sprawianie pozorów choroby psychicznej, która miałaby sprawić, że uniknie odpowiedzialności za zbrodnię.
Adwokat broniący Barbary U. wniósł o uniewinnienie oskarżonej. Ona sama prosiła sąd o łagodny wymiar kary. Prokurator Adam Cierpiatka podkreślając potworny charakter zbrodni i to, że została ona zaplanowana, wniósł o 25 lat pozbawienia wolności.
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznał Barbarę U. winną zarzucanego jej czynu i skazał na karę 25 lat pozbawienia wolności.
Mamo, czemu mi to robisz?
Do zbrodni doszło rano, 23 września w domu jednorodzinnym w Nowej Dębie. Jak ustalono, Barbara U. dusiła swojego czteroletniego synka kablem elektrycznym i dłońmi. Dziecko nie miało szans. Matka położyła go na podłodze i przycisnęła ciałem, żeby nie mógł się wyrywać. W pewnej chwili Bartuś zdołał jedynie zaczerpnąć powietrza i z przerażeniem zapytać "Czemu mi to robisz?!"…
Kilkadziesiąt minut później do domu wróciła teściowa kobiety i jej szwagier. Mężczyzna widząc nieprzytomnego chłopca wezwał pogotowie. Ratownicy przywrócili czynności życiowe dziecka, jednak życia nie udało się uratować. Lekarze po kilku dniach stwierdzili śmierć pnia mózgu, dwa tygodnie później serce dziecka przestało pracować.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny i niewątpliwie obrońca odwoła się do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Oskarżyciel publiczny prawdopodobnie nie będzie wnosił apelacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas