Puchar Polski. Skromna zaliczka rezerw Stali Rzeszów

O pierwszej połowie, gdyby nie gol autorstwa Patryka Rusina, można by napisać tylko tyle, że się odbyła. Częściej w posiadaniu piłki byli gospodarze, ale niewiele z tego wynikało.

Goście natomiast grali bardzo nieporadnie, wolno i rzadko przedostawali się na połowę rzeszowian.

Ich niefrasobliwość znalazła potwierdzenie w 39. minucie, kiedy Rusin dostał dokładne podanie od...jednego z rywali i bez namysłu przymierzył z 18 metrów. Kamil Romanow nawet nie drgnął...

Druga odsłona naprawdę mogła się już podobać. W pierwszym jej kwadransie przycisnął JKS, ale Stal się odgryzała. Wyrównać powinien był Łukasz Tyrawski, ale jego strzał wybronił golkiper miejscowych.

W odpowiedzi dwukrotnie gości postraszył Konrad Maca, ale w obu wypadkach był nieskuteczny. Wymiana ciosów trwała w dalszym ciągu, ale cały czas na posterunku byli obaj bramkarze, a raz golkiperowi gości w sukurs przyszedł obrońca wybijając piłkę z linii bramkowej.

Z identyczną sytuacją mieliśmy do czynienia tuż przed końcem, ale pod drugą bramką.

Kiedy wydawało się, że kwestią czasu jest drugi gol dla rzeszowian...goście wyrównali. Jarosławianie rozklepali defensywę miejscowych i piłkę w pustej bramce umieścił Tyrawski.

Riposta biało-niebieskich była natychmiastowa i to znów podopieczni Adama Domaradzkiego byli na plusie.

Do końca wynik nie uległ już zmianie, choć szanse były z obu stron.

- Szkoda, że to nie jest tylko jeden mecz i tak naprawdę prowadzimy 2-1 do przerwy. Cieszy natomiast, że ten zespół, składający się w większości z naszych młodzieżowców zagrał dobre spotkanie - powiedział Adam Domaradzki.

Stal II Rzeszów - JKS Jarosław 2-1 (1-0)

1-0 Rusin (39), 1-1 Tyrawski (75), 2-1 Maca (78).