Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

15-letni Patryk ze Skołoszowa traci wzrok. Możemy mu pomóc

Norbert Ziętal
- Dla takiego chłopca powolna utrata wzroku to dramat, syn to bardzo przeżywa – mówi Renata Dudek, matka 15-letniego Patryka.
- Dla takiego chłopca powolna utrata wzroku to dramat, syn to bardzo przeżywa – mówi Renata Dudek, matka 15-letniego Patryka. Norbert Ziętal
Widzi coraz gorzej, a jego stan pogarsza się z tygodnia na tydzień. Wkrótce może się stać niewidomym. Jedynym ratunkiem są soczewki powstrzymujące rozwój choroby, a później operacja.

- Dla takiego młodego człowieka, który dopiero wchodzi w dorosłe życie, utrata wzroku to prawdziwa tragedia. Syn ma świadomość, że wkrótce może całkiem przestać widzieć. To go przeraża, ma różne myśli - załamuje ręce Renata Dudek, mama chłopca.

Patryk cierpi na poważną krótkowzroczność z degeneracją obu gałek. Choroba ma podłoże genetyczne. Widzi coraz gorzej. Obecnie, dzięki specjalistycznym okularom, w ok. 10 proc.

- W okularach jeszcze może przeczytać gazetę czy obejrzeć telewizję. Jednak jednocześnie musi oszczędzać oczy, aby nie pogłębiać choroby - mówi pani Renata.

- Nie mogę grać w piłkę, bo gdyby mnie uderzyła w głowę, byłaby tragedia. Nie mogę jeździć na rowerze czy ćwiczyć na wuefie. Mam się ograniczać z oglądaniem telewizji, korzystaniem z komputera, czytaniem książek. Właściwie pozostało mi jedynie słuchanie muzyki - twierdzi Patryk.

Operacja najszybciej za kilka lat

Gdy miał 5 lat rodzice zauważyli, że coraz bliżej podchodzi do telewizora. Syn trafił do okulisty. Potem do kolejnych, w Przemyślu, Jarosławiu i Rzeszowie.

- Każdy rozkładał ręce. Nic nie mogli zrobić - wspomina pani Renata.

W październiku ub. roku Patryk pojechał do szpitala w Przemyślu. Bardzo bolała go głowa. Podejrzewano, że to od oczu. Okazało się, że to coś innego, jednak przy tej okazji wykonane zostały szczegółowe badania.

- Jeden z lekarzy powiedział nam, że z oczami Patryka jest bardzo źle - opowiada kobieta.

W listopadzie nastolatek był na badaniach w specjalistycznej klinice w Katowicach.

- Szansa na operację jest, ale najszybciej, gdy syn skończy 21 lat. Bo do tego czasu gałki oczne się jeszcze rozwijają. Czasami jeszcze dłużej, nawet do 30. roku życia. Co można zrobić teraz? Próbować powstrzymać rozwój choroby - mówi pani Renata.

Drogie soczewki z Niemiec

Na razie ratunkiem byłyby specjalistyczne soczewki, produkowane w Niemczech. Mogą one powstrzymać rozwój choroby.

- Kosztują 3200 złotych za parę. Z wszystkimi innymi potrzebnymi rzeczami, kwota dojdzie do 5 tys. złotych. Takie soczewki wystarczą na dwa lata. Szansa na refundację z Narodowego Funduszu Zdrowia jest, jednak raz, że syn już korzystał z dofinansowania na kupno okularów, a dwa, że i tak dopłata byłaby niewielka - mówi pani Renata.

Rozpoczęła poszukiwania fundacji. Po wielu niepowodzeniach trafiła do przemyskiego oddz. Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem. To od kilkunastu lat sprawdzony partner Nowin przy organizacji akcji pomocowych dla chorych osób.

O kłopotach Patryka dowiedział się Janusz Łukasiewicz, radny z Przemyśla.

- Mój syn, kilkanaście lat temu, miał podobne problemy z oczami. Wtedy, zupełnie przypadkowo trafiłem na specjalistyczną klinikę w Poznaniu. Udało się zatrzymać rozwój choroby. Syn ma szansę na zabieg. Na pewno uda się też pomóc Patrykowi - twierdzi Łukasiewicz.

Spontaniczna pomoc

Sprawdziliśmy. Nie są to jedynie puste słowa samorządowca.

- Jesteśmy pełni uznania dla pana Janusza. To do niedawna zupełnie obca dla nas osoba. Jednak odwiedził nas już dwa razy, co chwilę dzwoni z nowymi informacjami. Widać, że chce pomóc - mówi pani Renata.

- Przecież ta kwota nie jest w końcu nie wiadomo, jak wielka, aby z tego powodu nie starać się chłopcu pomóc. Wierzę, że nie tylko uda się znaleźć pieniądze potrzebne na soczewki. Może wspólnie znajdziemy klinikę gotową już teraz przeprowadzić operację - mówi pan Janusz.

O problemie Patryka pan Janusz poinformował już przyjaciół za granicą. Środowiska polonijne w Teksasie w USA.

Czteroosobowa rodzina Dudków utrzymuje się z jednej pensji. W zakładzie pracy ojca Patryka, w pobliskich Orłach, już przeprowadzono zbiórkę.

- Przed chwilą dzwoniła księgowa. Mówiła, że przelewają na konto 750 złotych. Dziękuję bardzo za ten dar - mówi pani Renata.

Możesz pomóc

Dowolnej wysokości datki można wpłacać na konto Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem, ul. Barska 15, 37-700 Przemyśl, nr konta 48 1020 4274 0000 1902 0060 3738 z dopiskiem "Dudek Patryk".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24