Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest pierwsza książka o dawnej kuchni powiatu łańcuckiego

Małgorzata Motor
scx.hu
Kuchnia powiatu łańcuckiego nie była jednolita. W bogatej Markowej na stół często trafiała wieprzowina, a w Handzlówce robiło się dużo powideł.

Stowarzyszenie Razem dla Wsi Łańcuckiej, przy współpracy z kołami gospodyń wiejskich z powiatu łańcuckiego, wydało 56-stronicowy folder z przepisami na tradycyjne potrawy "Smak tradycji. Przewodnik kulinarny ziemi łańcuckiej". To pierwsza książka kucharska, w której są przepisy typowe dla wszystkich gmin z tej części naszego regionu. Prace nad nią trwały prawie pół roku.

- W powiecie łańcuckim mamy 28 kół gospodyń wiejskich. Każde przygotowało pięć przepisów. Trzeba było zrobić selekcję, bo zdawałyśmy sobie sprawę, że niektóre będą się powtarzać. Proziaki na przykład były popularne w kilku gminach. Każdy z nich jest jednak inny. Wybrałyśmy więc dwa, z dwóch gmin. Podobnie było z sernikiem - wyjaśnia Janina Kuźniar z Albigowej, przewodnicząca Rady Wojewódzkiej KGW.

Składniki rosły w ogrodzie

- Większość składników rosła kiedyś w ogrodzie. Gospodyni wychodziła rano do ogrodu, zbierała, co było jej potrzebne, wrzucała do garnka i gotowała. To było nie tylko smaczne, ale przede wszystkim zdrowe. Przygotowanie dania nie było też drogie - zwraca uwagę przewodnicząca.

W gminie Łańcut na co dzień gotowano żurek. Popularne były też zupy owocowe. Handzlówka miała dużo powideł, bo uprawiano tam sporo śliw. Często więc na stołach pojawiały się placki z powidłami. W gminie Rakszawa gospodynie serwowały przede wszystkim kasze. Podstawą był olej lniany. Z kolei Markowa, ze względu na to, że miała dobre ziemie, uchodziła za bogatą gminę. Jej kuchnia była oparta nie tylko na mleku, maśle, ale też na wieprzowinie. W gminie Żołynia, gdzie gleba była gorsza, mieszkańcy zajadali się ziemniakami i chlebem. W Białobrzegach dominowały proziaki.

Na kolację codziennie ziemniaki

Bez względu na gminę, na wsi przygotowywane były dania jednodaniowe. Choć było dużo kur, rosół gotowano tylko na święta. Na co dzień na kolację jadło się ziemniaki. Do nich dodawało się jeszcze podsmażoną cebulką i przygotowane w ten sposób ziemniaki jadło się z chlebem i popijało maślanką. Taka kolekcja była prawie codziennie.

- W Łańcucie dominowała już kuchnia dworska. Stołować można się było też w restauracjach. Jadło się znacznie lepiej niż na wsi. Serwowano głównie dwudaniowe obiady. Rosół pojawiał się bardzo często, a na drugie - ziemniaki z mięsem, najczęściej z wołowiną i cielęciną - opowiada pani Janina.

W książce kucharskiej można znaleźć w sumie ponad 80 przepisów, po trzy z każdego koła. Większość przepisów pochodzi z lat 50.

- Przygotowane przez koła gospodyń wiejskich przepisy będziemy regularnie publikować na oficjalnej stronie Stowarzyszenia "Razem dla Wsi Łańcuckiej" www.facebook.com/ziemialancucka. Książkami dysponują koła gospodyń wiejskich z powiatu łańcuckiego. Jeśli ktoś jest zainteresowany posiadaniem całej publikacji, to powinien jak najszybciej do nich się zgłosić - zachęca Jakub Czarnota, prezes stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24