Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijana lekarka z Nowej Dęby na dyżurze. Nie pierwszy raz

Marcin Radzimowski
Słaniała się na nogach i zionęła alkoholem. W takim stanie 55-letnia lekarka rozpoczęła wtorkowy dyżur w swoim gabinecie laryngologicznym w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski).

Niedługo potem dmuchała już w policyjny al-komat, który wykazał ponad dwa promile alkoholu w organizmie kobiety. Policja ustala, czy tego dnia zdążyła już przyjąć pacjentów.

O sprawie dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Z naszych informacji wyknika, że stróżów prawa o interwencję poprosił jeden z pacjentów, który we wtorkowe przedpołudnie zjawił się w gabinecie laryngologicznym w Nowej Dębie.

- Tam nie było co przypuszczać, że lekarka jest nietrzeźwa. Była tak pijana, że ustać na nogach nie mogła i zionęło od niej alkoholem - relacjonuje mężczyzna.

Rzecznik policji potwierdza, że funkcjonariusze zostali poproszeni o interwencję.

- Zgłoszenie miało miejsce około godziny 11. 55-letnia kobieta została przebadana na zawartość alkoholu w organizmie, miała ponad dwa promile - wyjaśnia nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Bliższe szczegóły będą znane po zakończeniu postępowania wyjaśniającego.

To nie pierwszy raz

Sprawdziliśmy. Zgodnie z harmonogramem, we wtorek 55-letnia laryngolog dyżur w swoim gabinecie rozpoczęła o godzinie 11. Mniej więcej o tej właśnie godzinie zgłoszenie dotarło do policji, więc być może lekarka nie zdążyła jeszcze po pijaku przyjąć żadnego pacjenta. Nie można jednak tego wykluczyć.

Policja ustalać będzie, czy kobiecie można postawić jedynie zarzut popełnienia wykroczenia z tytułu "podjęcia czynności zawodowych pod wpływem alkoholu", czy może nawet popełnienia przestępstwa - narażenia pacjentów na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.

Okazuje się, że to nie pierwszy problem lekarki z prawem, którego tłem jest alkohol. W pierwszych dniach czerwca 2008 roku, w dzień swoich urodzin lekarka spowodowała kolizje drogową w Tarnobrzegu. Na jednej z ulic, tuż przed przejściem dla pieszych cofając peugeotem staranowała znak drogowy. Próbowała odjechać, ale uniemożliwił jej to jeden z przechodniów, który wyjął kluczyki ze stacyjki. Ktoś inny wezwał policję. Badanie wykazało, że kobieta jest pijana, ma ponad półtora promila alkoholu w organizmie.

Przyjmowała, ale nie szkodziła

Pół roku później, w grudniu 2008 roku jeden z pacjentów, który zjawił się w gabinecie laryngologicznym w Nowej Dębie powiadomił Narodowy Fundusz Zdrowia o pijanym lekarzu. Do gabinetu kobiety zapukali pracownicy NFZ, a krótko potem policjanci. Lekarka była kompletnie pijana - miała trzy promile alkoholu we krwi i przyjmowała pacjentów. Tego dnia zdołała przyjąć kilka osób. Na szczęście dla niej powołany przez prokuraturę biegły nie stwierdził, by pomimo stanu nietrzeźwości naraziła zdrowie któregoś z pacjentów na szwank.

Kilka miesięcy później lekarka znów miała problemy z prawem. Kontrolerzy NFZ zakwestionowali bowiem zasadność pobierania przez nią pieniędzy, za świadczone usługi medyczne w ramach zawartej umowy. W datach wskazanych przez lekarkę w wykazach złożonych do NFZ, niektórzy pacjenci nie korzystali z porad pani laryngolog. W tym gronie przynajmniej jedna osoba nie mogła z takich porad korzystać, gdyż… od siedmiu miesięcy nie żyła.

Później 55-letnia obecnie lekarka ponownie miała problemy, znów została zatrzymana za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24