Wygrana PGE Marmy w Bydgoszczy to kolejny krok do play-off

W niedzielnym spotkaniu z dobrej strony pokazał się Paweł Miesiąc, który we wcześniejszych trzech spotkaniach, w tym dwóch w Rzeszowie nie wygrał wyścigu, a w niedzielę na bydgoskim torze był dwa razy pierwszy. Co wpłynęło na tę odmianę?

- Założyłem inne sprzęgła i od razu nastąpiła odmiana. We wcześniejszych spotkaniach jeździłem zwyczajnie się paliły. Nie wiedziałem, co jest grane, bo to były nowe, dobrej klasy sprzęgła - mówi Miesiąc.

- W pierwszym wyścigu było jeszcze OK, ale w kolejnych, klapa. Trafiła mi się jakaś feralna partia. Postanowiłem założyć inne, gorsze i inaczej mi się jechało. Nawiązywałem walkę z przeciwnikami. Wygrałem wreszcie pierwsze dwa wyścigi w tym sezonie. Reasumując, w Bydgoszczy było już zdecydowanie lepiej, ale to jeszcze nie jest to, o co mi chodzi - twierdzi "Łełek", który w tę niedzielę wystąpi w tarnowskim finale Złotego Kasku.
Na torze w Mościcach wystartuje wielu utytułowanych zawodników. Na co w tym elitarnym towarzystwie liczy zawodnik PGE Marmy, który będzie miał czwarty numer startowy? - Mam świadomość, jak trudne czeka mnie zadanie, ale postaram się jak najlepiej przygotować do tych zawodów i powalczę o jak najwyższe miejsce. Marzeniem byłaby pierwsza piątka, ale to jest marzenie… - zakończył Miesiąc.

Ponieważ w niedzielę nie ma ligi, trener Ślączka pozwoli odpocząć swoim zawodnikom, aby m. in. dokonali przeglądu swoich motorów.

Wkrótce otwarte zostanie pierwsze w tym sezonie okienko transferowe. Czy rzeszowski klub skorzysta z tej okazji zakontraktowania nowego zawodnika?

- Nie mamy takich planów. Rozmawiamy natomiast z zawodnikami krajowymi na temat ewentualnego wypożyczenia któregoś z nich. Sprawa jest otwarta - powiedział szkoleniowiec PGE Marmy.