Stal Rzeszów padła w Puławach

Rzeszowianie nie wykorzystali nieobecności w Wiśle Konrada Nowaka (14 goli). Zastąpił go Michał Paluch, który strzelił swojego 3 i 4 gola w sezonie. Pierwszy padła po tym, jak źle piłkę przyjął Dominik Bednarczyk (miał zły dzień). Piłkarz gospodarzy znalazł się po chwili sam na sam z Miłoszem Lewandowskim i było 1-0.
Bomba Rafała
Podwyższył krótko po przerwie, kiedy to biało-niebiescy nadziali się na kontrę. Strzelał z 10 metrów i trafił bez pudła. Trener Krzysztof Łętocha momentalnie wprowadził do akcji Łukasza Szczoczarza. Ten po chwili dobrze podał, ale Piotr Prędota z bliska wycelował w bramkarza. Kontaktowy gol okazał się nad wyraz efektowny. Zresztą innych Rafał Lisiecki ostatnio nie strzela. Tym razem popisał się płaskim strzałem z około 25 metrów i zmieścił piłkę między słupkami. Już w doliczonym czasie w boczną siatkę wycelował Szymon Kaźmierowski. Kto wie, czy nie lepiej by zrobił, gdyby dogrywał.
Gospodarze zagrali na biało-niebiesko. Rzeszowianie w czarnych koszulkach. Takie też były ich nastroje po meczu. Będą jeszcze gorsze, jeśli w niedzielę nie wygrają stalowych derbów mielczanami.

- Zagraliśmy tak sobie, rywal bez szału, ale solidnie. Było kilka sytuacji pachnących golem, ale "setek" jednak nie mieliśmy - opisuje Dariusz Paśkiewicz, kierownik Stali.

WISŁA PUŁAWY - STAL RZESZÓW 2-1 (1-0)
1-0 Paluch (25.), 2-0 Paluch (52.), 2-1 Lisiecki (80., strzał z dystansu)
WISŁA: Zolech - Komar, Pielach, Edwards, Jakubiec - Łytwyniuk, Wiącek, Jabkowski (69. Szczotka), Filipov, Paluch - Martuś (68. Maksymiuk).
STAL: Lewandowski - Konrad Hus, Bednarczyk, Baran, Maślany - Prędota, Drelich (53. Szczoczarz), Krzysztoń (75. Daszyk), Lisiecki - Brocki (70. Więcek), Jamróz (38. Kaźmierowski).
Sędziował: Marcin Liana (Katowice). Żółte kartki: Wiącek - Drelich, Krzysztoń, Szczoczarz, Lisiecki, Baran. Widzów: 300.

Pełna relacja z notami dla zawodników w czwartkowych Nowinach.