Eksperci ocenią czy most w Jaśle będzie przejezdny

Kilkadziesiąt lat temu, gdy Gądki należały jeszcze do Trzcinicy, brzegi Wisłoka spinała kładka linowa.

Przy poszerzaniu granic Jasła, obiecano mieszkańcom, że będą mieć komunikację z miastem. Zbudowano most po którym - jak wspominają mieszkańcy - jeszcze do lat 80 jeździły samochody. Potem jednak pojawiły się metalowe zapory, które wstrzymały ruch. Od tego z mostu mogą jedynie korzystać piesi i rowerzyści.

Mieszkańcy, którzy muszą nadkładać siedem kilometrów żeby dojechać do mostu na krajowej "28", od lat zabiegali o to, by przywrócić ruch samochodów na "ich" moście. Powoływali się na przykład sąsiedniego Krosna, gdzie po moście o identycznych parametrach samochody mogą się poruszać.

Argumentowali, że teraz, gdy na Gądkach powstał Park Linowy, dobra komunikacja z miastem jest szczególnie potrzebna.

Pod koniec ub. roku do burmistrza trafiła petycja - podpisało ją 460 mieszkańców. Władze miasta postanowiły zlecić ekspertyzę, która pomoże w podjęciu decyzji. Wybrano już firmę, która się tym zajmie. To M-N-G Mosty Nowej Generacji z Warszawy.

- Jej oferta była najkorzystniejsza zarówno pod względem ceny (17 tys. 220 zł) jak i referencji w opracowywaniu takiego zagadnienia technicznego - informuje Agata Koba z jasielskiego magistratu.

- Wielu mieszkańców starało się o to, by ta kładka była przejezdna - mówi burmistrz Andrzej Czernecki. - Nie możemy wydać na to zgody, dopóki nie będziemy przekonani, że takie rozwiązanie będzie w pełni bezpieczne. Przygotowywana ekspertyza ma ocenić zarówno stan techniczny kładki pod kątem możliwości dopuszczenia jej do ruchu samochodów, ale także ma określić zakres ewentualnych prac adaptacyjnych wraz z podaniem szacunkowej ich wartości.

Ekspertyza będzie gotowa w ciągu miesiąca. - Już zostały wykonane badania nieniszczące kładkę, inwentaryzacja techniczno-budowlana, a aktualnie sporządzana jest dokumentacja techniczna kładki z propozycją jej adaptacji oraz szacunkiem kosztów - dodaje Koba.