Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia vs Skra 0-1. Dziś bitwa numer 2 [RELACJA]

Marek Bluj
Mariusz Wlazły (nr 2) został wybrany MVP pierwszego finału. nie dziwne, wszak "Szampon" zdobył 26 punktów.
Mariusz Wlazły (nr 2) został wybrany MVP pierwszego finału. nie dziwne, wszak "Szampon" zdobył 26 punktów. Krzysztof Kapica
PGE Skra Bełchatów wygrała na Podpromiu z Asseco Resovią pierwszy mecz o tytuł mistrza Polski. Dziś drugi mecz o 20.

Siatkarze Asseco Resovii przegrali po emocjonującej walce ze Skrą Bełchatów pierwszy mecz finałowy 2:3 (31:29, 20:25, 20:25, 25:22, 12:15). Dziś o godzinie 20 także w hali na Podpromiu rozegramy zostanie drugi pojedynek. Rywalizacja o tytuł mistrza Polski toczy się do trzech wygranych.

Wysoka stawka pojedynku oraz fakt, że naprzeciw siebie stanęły dwa wyrównane zespoły, spowodowały, że gra w poszczególnych setach trochę falowała. Raz jedna drużyna zdobywała punkty, raz druga. Kibice obejrzeli jednak ciekawe widowisko.

Pierwszy set był niesamowity. Trwał blisko 40 minut. Początek nie zapowiadał olbrzymich emocji, jakie były w końcówce. Od pierwszej piłki obie drużyny grały twardo o każdą piłkę. Raz jedni punktowali, raz drudzy. Na pierwszej przerwie technicznej po bloku Stephana Antigi i Karola Kłosa na Dawidzie Konarskim, Skra prowadziła po raz pierwszy (8:7). Po asie Kłosa bełchatowianie uzyskali 3-punktową przewagę (12:9). Ponieważ byli konsekwentni na zagrywce i na siatce, zwiększyli dystans do czterech oczek (14:11 i 17:13). Rzeszowianie mieli problemy na przyjęciu, ale nie spasowali. Po zagrywce Paula Lotmana, który był wyróżniającą się postacią na boisku, zniwelowali straty do jednego punktu (16:17), ale Skra odbudowała przewagę. Prowadziła 22:18 i 24:20.

Nikt nie spodziewał się, że będzie jeszcze w tej odsłonie siatkarski horror. Jochen Schops wszedł na zagrywkę i za chwilę on i rzeszowski zespół doprowadzili do równowagi. Emocje i nerwy były na najwyższym poziomie. Jedni i drudzy grali va banque, jedni i drudzy mieli piłki setowe. W rzeszowskiej drużynie atak trzymał Dawid Konarski. Dwie ostatnie piłki należały do obrońców tytułu. Nikołaj Penczew dwukrotnie zaskoczył zagrywką Stephana Antigę i hala Podpromie wybuchła radością. To był set!

Dwa razy goście
W drugiej odsłonie też była walka punkt za punkt. Atak za atak, blok za blok. Wszystko było ważne, wszystko miało znaczenie. Były widowiskowe akcje, jak ta w wykonaniu Piotra Nowakowskiego na 14:13, albo Grzegorza Kosoka na 15:14. Były także błędy. W Skrze trudny do powstrzymania był kapitan Mariusz Wlazły. Ekipa gości, która miała lepszą skuteczność w ataku i w przyjęciu, wykorzystała cztery niedokładności po rzeszowskiej stronie i prowadziła 21:16, po chwili na tablicy widniał wynik 24:20.

- Dziękuję za wsparcie dla mnie, ale proszę oszczędzajcie gardła na doping dla naszej drużyny - zwrócił się w przerwie po dwóch partiach do kibiców, którzy rozwinęli na trybunie olbrzymią koszulkę z numerem 7, Olieg Achrem, kontuzjowany kapitan resoviaków. To jego numer.

Resovia przespała początek trzeciej odsłony. Skra, po jej błędach prowadziła 5:1 i 8:3. To źle wróżyło gospodarzom, zwłaszcza, że nie poprawiali jakości swojej gry. Siatkarze z Bełchatowa posiadali wyraźną inicjatywę, grali dobrze, agresywnie, tak dobrze, że uciekli na 23:16. W zasłużoną nagrodę objęli prowadzenie w meczu 2-1. Kropkę nad "i" postawił Andrzej Wrona.

Wróciła Resovia…
W czwartej osłonie wróciła nieugięta Resovia. Grała żwawiej, pewniej, dokładniej. Prowadziła 6:2 i 7:4, 11:6, 12:8, po zagrywce Kosoka, autowym ataku Wlazłego i zbiciu z krótkiej Nowakowskiego 16:9, a po bloku tego zawodnika 20:13. Trener Miguel Falasca dostał żółtą kartkę za krytykowanie decyzji sędziów, a jego drużyna zaczęła odrabiać straty. Wszystkich nie dala rady…

Skra rozpoczęła tie-breaka od dwóch udanych bloków. Prowadziła 3:0 i 5:1. Kiedy zespoły zmieniały się stronami było 8:2 dla drużyny z Bełchatowa, ale wiara w rzeszowskiej drużynie kibicach nie zaginęła.Resovia zmniejszyła straty do dwóch punktów (7:9, 12:14), ale Skra pewnie postawiła na swoim. Dziś rewanż.

Asseco Resovia - PGE Skra Bełchatów 2:3 (31:29, 20:25, 20:25, 25:22, 12:15)

w play-off 0-1

Asseco Resovia: Tichacek, Konarski 11, Nowakowski 15, Perłowski 1, Lotman 12, Penczew 9 oraz Ignaczak (libero), Schops 16, Drzyzga 3, Kosok 7, Veres1 . Trener Andrzej Kowal.

PGE Skra: Uriarte 2 , Wlazły 26, Conte 18 , Kłos 13, Wrona 14, Antiga 9 oraz Zatorski (libero), Tuia 2, Maćkowiak 1, Brdovic, Pliński 1, Włodarczyk 1. Trener Miguel Falsca.

Sędziowali Marek Lagierski (Czeladź) i Andrzej Kuchna (Katowice). Widzów 5000. MVP Mariusz Wlazły.


Wypowiedzi * opnie

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii)
Mogę powiedzieć to samo, co powiedziałem po pierwszym meczu z Zaksą, będziemy walczyć, to jest dopiero jeden mecz. To był bardzo ciężkie spotkanie, zespół z Bełchatowa ma nad nami przewagę po tym zwycięstwie, ale aby zdobyć mistrzostwo trzeba wygrać trzy mecze. Gramy dalej.

Miguel Falasca (trener PGE Skry)
To był ciężki mecz, jesteśmy szczęśliwi z tej wygranej. Były momenty dobrej gry, ale były także gorsze, jednak pokazaliśmy charakter i zwyciężyliśmy w tie breaku. To jest dopiero jeden mecz, aby zdobyć mistrzostwo trzeba wygrać trzy spotkania, absolutnie nie można lekceważyć takiego przeciwnika, jakim jest Resovia.

Mariusz Wlazły (kapitan Skry)
Biliśmy się punkt za punkt, w jednym momencie prowadziła jedna drużyna, w drugim druga. Tak to wyglądało na boisku. To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne, ale jutro jest kolejny mecz i na nim musimy się skupić.

Łukasz Perłowski (kapitan Asseco Resovii)
Jutro nowy dzień, nowy mecz. Walka o zwycięstwo rozpocznie się od początku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24