Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O nich mówi się w okolicy. "Bogi" wciąż ma czym straszyć

Marcin Jastrzębski
Bartłomiej Bogacz po ośmiu latach przygód w różnych klubach postanowił wrócić do Igloopolu. W Dębicy ma jeszcze coś do osiągnięcia. W Wielką Sobotę boleśnie przekonali się o tym Błękitni Ropczyce.
Bartłomiej Bogacz po ośmiu latach przygód w różnych klubach postanowił wrócić do Igloopolu. W Dębicy ma jeszcze coś do osiągnięcia. W Wielką Sobotę boleśnie przekonali się o tym Błękitni Ropczyce. Sławomir Oskarbski
Jest jednym z najzdolniejszych i najbardziej charakternych wychowanków MKS-u Dębica. W ciągu 12 lat gry w ligowych rozgrywkach od III ligi do klasy A występował w aż 10 klubach.

Bartłomiej Bogacz

Bartłomiej Bogacz

Urodzony 7 stycznia 1983 roku
Wzrost: 175, waga: 77.
Kariera piłkarska: MKS Dębica (trampkarz i junior), Zagłębie Sosnowiec, Wisłoka Dębica, Igloopol Dębica, Resovia, Lechia Sędziszów, Karpaty Krosno, Rzemieślnik Pilzno, Unia Tarnów, Wisłok Wiśniowa, Brzostowianka Brzostek, Igloopol (od stycznia 2014 roku).
Kariera trenerska: Sokół Siedliska-Bogusz (od 2011 roku).

Zimą wzmocnił Igloopol, z którym chciałby jeszcze zagrać na poziomie co najmniej IV ligi. Bartłomiej "Bogi" Bogacz, bo o nim mowa, szczyt kariery ma raczej za sobą, ale w Dębicy każdy zna jego wartość.

Szybko się rozwijał
W MKS-ie Dębica dał się poznać jako wyjątkowy zdolny trampkarz, a potem junior. Rozpoczął od gry w trampkarzach młodszych, następnie z powodzeniem wstępował w ekipie trampkarzy starszych i... wskoczył do drużyny juniorów starszych.

- Każdy chciał go mieć w swojej drużynie - wspomina Jerzy Czernicki, jeden z pierwszych trenerów Bogacza, który wspomina Bartka nie tylko jako utalentowanego chłopca.

- Miał to "coś". Piłka szukała go w polu karnym i nie było sensu żeby rywalizował ze słabszymi od siebie. Szybko piął się w górę - opowiada Czernicki.

- Dziś o takich dzieciach, jakim on był mówi się, ze mają ADHD, a to był niesamowicie pozytywny chłopak - wspomina Czernicki, który po cichu liczył, że Bartek zrobi podobną karierę jak inny wychowanek MKS-u Janusz Dziedzic. - Janusz jest o trzy lata starszy od Bartka. Miał więcej szczęścia - ocenia Czernicki.

Wrócił przez złamaną nogę
Bartka kariera rozwijała się obiecująco, bo po zakończeniu szkolenia w MKS-ie, znalazł miejsce w Zagłębiu Sosnowiec. Niestety w kwietniu 2004 roku złamał nogę, a w marcu 2005 roku musiał wrócić do Dębicy. Próbował odbudować się w Wisłoce, a lepiej wyszło mu to w Igloopolu.

- Każdy z chłopaków podający mu piłkę w pole karne musiał liczyć się z tym, że może mieć asystę - wspomina z uśmiechem ten czas Bogusław Mitan, działacz Igloopolu. Bartka po kilkunastu latach gry w innych klubach tej zimy przyjęto jak swojego.

- Ma wielu przyjaciół w klubie, a także wśród naszych kibiców. Nie sposób go nie lubić. Nawet, gdy trenował i grał w innych klubach często zaglądał do nas w czasie okresu przygotowawczego - podkreśla Mitan.

Bartek nogę złamał w podudziu i rehabilitacja nie należała do standardowych. - Cieszę się, że w ogóle gram w piłkę. Po takich urazach wielu nie wraca do piłki - podkreśla sam zawodnik, który przyznaje, że ta kontuzja zdecydowanie pokrzyżowała mu szyki.

- W sezonie, w którym złamałem nogę (kwiecień 2004) awansowaliśmy do II ligi - wspomina Bogacz, któremu nie udało się zagrać na tym poziomie.

- Wróciłem dzięki słynnym specjalistom w Piekarach Śląskich - dodaje zawodnik Igloopolu, który tuż po powrocie z Sosnowca zaliczył rundę w Wisłoce Dębica.

Cel piłkarski i trenerski
Następnie był "morsem", a później strzelał bramki w barwach Resovii. Z Rzeszowa miał powędrować do Kolejarza Stróże, ale tam po podpisaniu kontraktu zaczęło się robić nieciekawie.

- Dyrektor sportowy Kolejarza sugerował mi, że mogę mieć kłopot z regularnym graniem. Szkoda, że powiedział to parę dni przed ligą - opowiada Bartłomiej. W ostatniej chwili załapał się do gry w Lechii Sędziszów. Potem sprawdzał się na poziomie III ligi zarówno w barwach Karpat Krosno, jak i Unii Tarnów. W ostatnich latach pomógł Brzostowiance wrócić do klasy okręgowej.

- Teraz chce powalczyć z Igloopolem o IV ligę. Taki klub zasługuje na grę przynajmniej na tym poziomie - twierdzi Bogacz, który od 2,5 roku jest również trenerem. Prowadzi B-klasowy Sokół Siedliska-Bogusz. - Być może już w tym roku awansujemy do A klasy - rozmachem planuje przyszłość wychowanek MKS-u Dębica. - Z piłką jestem związany od lat i gdy braknie sił na grę, rola trenera będzie moim głównym zajęciem - podkreśla Bogacz.

Mistrz siatko-nogi
Kto z Bartkiem trenował ten wie, że jest dobrze wyszkolonym zawodnikiem.

- Wyjątkowo dobrze gra w siatko-nogę. Ci, którzy próbowali go w tej zabawie poskromić zwykle musieli na kolejne treningi przynosić mu odpowiednią zapłatę - opowiada Mitan, który wciąż traktuje Bartka jako bardzo wartościowego gracza.

Bogacz na co dzień pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego w Rzemieślniczej Szkole Zawodowej w Pilznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24