Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Bluj z bliska: Nie mów hop…

Marek Bluj
Marek Bluj
Marek Bluj archiwum
Siatkarze, fani i szefowie Zaksy Kędzierzyn-Koźle, to fajni, sympatyczni ludzie, bardzo dobrzy sportowcy. Po przegranej półfinałowej bitwie z Resovią w Kędzierzynie pewnie się jeszcze rany nie zabliźniły. Pewnie nie.

Proponuję popatrzeć na barwy rzeszowsko-kędzierzyńskiej walki w ujęciu historycznym oraz z innej strony, bo wyjdzie, że Zaksa padła ofiarą pewnej "recydywy".
Po kolei. W 2010 roku kędzierzynianie walczyli z resoviakami o brązowy medal. Prowadzili 2-0 w meczach, 2:0 w setach i 23:17 trzeciej odsłonie. Do hali wniesiono już medale do dekoracji. Zaksy ma się rozumieć. Dziewczyny z tacami wycofały się jak nie pyszne na zaplecze, bo Resovia odwróciła losy tej rywalizacji i potem to jej powieszono na szyi brązowe krążki.

Rok temu kędzierzynianie wyrównali w Rzeszowie stan walki o złoto na 2-2 i w piątym meczu u siebie byli pewni swego. Mrożono szampany. Nasi powiedzieli figa z makiem. I Zaksa obeszła się smakiem złota, które celebrowano w Rzeszowie, gdzie szacunek dla każdego przeciwnika od Resovii z lat 70. był i pozostał w najwyższej cenie.

W tym roku kędzierzynianie znów poszli o krok za daleko. Po dwóch wygranych na Podpromiu, przed trzecim meczem w hali Urania gotowano się na kolację z okazji… awansu do finału. Zaksie bardzo dobrze szło, a na trybunach rozpoczęła się już nawet zabawa. Pewność sukcesu była tak wielka, że na mecz numer 4, nie wydrukowano biletów.

"Zraniona" Resovia nie miała bowiem prawa powstać. Niestety, dla gospodarzy, powstała i wygrywała i to ona jest w finale, a nad Kędzierzynem unosi się chichot historii.

Mam w pamięci ostatni mecz sprzed dwóch lat Resovii ze Skrą Bełchatów, która przez siedem lat z rzędu biła wszystkich na krajowych boiskach. Bełchatowianie przegrali na Podpromiu 1:3. Resovia przerwała ich dominację.

Siatkarze Skry nie mogli w to uwierzyć, co się stało. Byli źli, bo tak bardzo byli pewni swego. Stolica polskiej siatkówki przeniesiona została do Rzeszowa. Teraz Skra chce odbić złoto, odebrać resoviakom tytuł. Pewnie wyjdzie na boisko pewna swego, bo jest w gazie. Dostawała tu nie raz nie dwa po nosie. Musi się mieć na baczności.

Historia sprzed wielu lat, ale jakże wymowna. Piłkarze Legii Warszawa przed wyjazdem do Mielca na mecz ekstraklasy zapowiadali butnie, że "jadą za stodołę sobie postrzelać". Wracali do stolicy, jak niepyszni, bo "za stodołą" dostali lanie.

"Nie mów hop, nim nie przeskoczysz" - przestrzegała nas pani z podstawówki na wuefie. Staram się o tym pamiętać i radzę wam też to robić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24