- Krążą sensacyjne wieści. Podobno najdłużej pracujący trener I ligi, i nie tylko, rozważa rozstanie z Sokołem.
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Coś tam się majaczy na horyzoncie, ale nie chcę ciągnąć tego wątku.
- W Sokole jesteś trenerem, menedżerem, biegasz za sponsorami. Można się w końcu zmęczyć i zatęsknić za miejscem, gdzie trener jest tylko trenerem.
- Po każdym sezonie jestem zmęczony, ale lubię te robotę. Satysfakcji też jest zawsze mnóstwo.
- W ekstraklasie byłoby więcej pieniędzy na koncie.
- Żadnych konkretów w tym temacie nie ma i możliwe, że będę nadal pracował w Łańcucie.
- Sokół ma za sobą 10 z rzędu sezon na zapleczu ekstraklasy. Jak zwykle miał jeden z niższych budżetów w lidze i jak zwykle awansował do play offów. Tam jednak szału nie było.
- Cudów nie ma. Kto ma duże środki, bije się o ekstraklasę. Gramy w małym mieście, opieramy się pomocy z ratusza i kilku drobnych sponsorach. Trzeba im podziękować, jak też burmistrzowi Stanisławowi Gwizdakowi, i Jerzemu Hałce, dyrektorowi MOSiR-u. bez ich wsparcia koszykówki na tym poziomie w Łańcucie by nie było. W play offach nie przeskoczyliśmy I rundy, ale mamy na meczach po 600-700 kibiców, oglądają nas i dzieci i starsi ludzie. Nie mamy się czego wstydzić.
- Wszyscy nowi gracze się sprawdzili?
- Było dobrze. Postawiliśmy na tych, którzy kiedyś u nas grali, Łukasza Pacochę, Tomka Pisarczyka, Piotrka Misia, czy Kacpra Młynarskiego. Najrówniej grał Tomek, który się u nas odbudował. Fizycznie odrodził się Łukasz. Lepiej, niż za pierwszym razem grał Kacper.
- Piotrek Miś co roku mówi, że kończy z graniem. Coś mówił po ostatnim meczu?
- Nic konkretnego. Cieszę się, był z nami. Słyszałem głosy krytyki, że po co nam już mu się nie chce, że będzie odcinał kupony, od dawnej klasy. I co, im dłużej pracował, tym lepiej wyglądał. Miło było patrzeć, jak gracz tego pokroju przeżywa każdą akcję, rzuca się na parkiet za piłką, jak nastolatek.
- Gdybyście trochę pokombinowali, nie trafilibyście w play offach na AZS Kutno.
- Nigdy nie kombinowałem w ten sposób, nie kazałem zawodnikom przegrać. Zresztą przed ostatnim meczem, ze Spójnią, nie wszystko zależało od nas. Było wiele możliwości i przy wygranej, którą odnieśliśmy i przy przegranej.
- Wyszło tak, że trafiliście źle.
- Fakt. Kutno nie było wymarzonym rywalem. Mają 12 ludzi do gry, mają agresywny styl, nie przejmują się faulami, forsują tempo. U nas kadra jest węższa. Kilku zawodników narzekało na urazy, brakowało od dawna Maćka Klimy.
- Pierwszy mecz jednak Sokół wygrał.
- I to w Kutnie, więc nie mówmy, że przeciwnik miał z nami tak lekko. Potem przegraliśmy wyraźnie dwa razy, ale mecz numer 4, w Łańcucie mogliśmy wygrać. Kto wie, co działoby się w piątym w Kutnie, gdzie rywale byliby pod niesamowitą presją. Inna rzecz, że w tym spotkaniu nie zagrałby Łukasz Pacocha, który naciągnął pachwinę.
- W sezonie zasadniczym było inaczej niż zwykle, bo słabo w I rundzie.
- Zawsze dobrze wchodziliśmy w rozgrywki, ale mieliśmy wiele problemów. Kontuzje dopadły Michała Barana, Kamila Gawrzydka, potem z powodu problemów ze zdrowiem z gry zrezygnował Bartosz Dubiel. Pojawili się Kacper Młynarski, Piotrek Mis, ale znienacka klub zmienić postanowił Gawrzydek. To wszystko sprawiło, że dopiero w II rundzie złapaliśmy swój rytm. Dowodem seria ośmiu wygranych.
- Czym te rozgrywki różniły się od tych sprzed roku, dwóch.
- W grze jakichś nowinek nie zauważyłem. Widać za to, coraz ważniejsze role pełnia młodzi koszykarze. Przyglądam się, i jeśli zostanę w Sokole, możliwe, że jacyś u nas wylądują. Weteranów jednak też nie brakowało, graczy z roczników 75, 76, 77 dawno tylu w I lidze nie było. Przyszło sporo graczy z PLK.
- Najbardziej zdziwiła wygrana Startu Lublin w I rundzie z Polskim Cukrem Toruń. Mistrz fazy zasadniczej przegrał serię do zera.
- A mnie to nie zaskoczyło. Torunianie mieli mega budżet, mocny skład, ale w trakcie sezonu dokupili jeszcze dwóch graczy. Przesolili. Kiedy na jedną pozycję jest trzech dobrych koszykarzy, nietrudno o kwasy w zespole. A jak masz zły klimat, to taki też jest wynik.
- W drugim półfinale grają MOSiR Krosno z AZS-em Kutno. Mówi się, że zwycięzca z tej pary wygra finał i awansuje do PLK.
- To bardzo możliwe.
- Będzie ekstraklasa w Krośnie?
- Nie ma nic przeciwko. W Krośnie mamy mocny, doświadczony zespół. MOSiR jest rozpędzony po poprzednim sezonie. Gdybym miał jednak obstawiać, to wybrałbym jednak ekipę z Kutna. Nie zapominajmy też o drugiej parze, WKK Wrocław - Start Lublin. Pawła Turkiewicza, trenera tej pierwszej ekipy, znam dobrze. To cwaniak, będzie mieszał systemami obronnymi. WKK gra podobnie, jak drużyna z Kutna. Nie zdziwię, gdy wygra półfinał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice