Lider przegrał w Sieniawie. Sokół - Orlęta 2-1 [RELACJA, WIDEO]

Orlęta zaprezentowały się słabo. - Kilkanaście dni temu graliśmy z JKS-em i spisywał się dużo lepiej - komentowali miejscowi kibice.

Drużyna z Radzynia miała kłopot z wysokim presingiem miejscowych. W pierwszej połowie goście trafili do bramki, ale pieczołowicie pilnowany doświadczony Kamil Oziemczuk, dobijając strzał Adriana Zarzeckiego, był na spalonym.

To była 44. minuta bardzo przeciętnej odsłony, w której jedyny naprawdę groźny strzał oddał na samym początku Damian Skała z wolnego i Adam Wasiluk musiał piąstkować piłkę. Inna próba Tomasza Wilusza, z wolnego z 20 m, była minimalnie niecelna.

Na drugą połowę dotarł na stadion burmistrz Adam Woś i chwilę później miejscowi trafili do bramki. W niecodziennych okolicznościach, bo Paweł Adamczyk centrował z końcowej linii wzdłuż bramki, a piłkę do siatki wpakował ręką Zarzecki.

Gol samobójczy? Nic z tego! Sędzia Piotr Burak nie miał zamiaru iść z duchem gry i wskazał na karnego. Chwila konsternacji, kartka i spokój Adamczyka, który z "wapna" pokonał Adama Wasiluka. Tego samego, który jesienią w meczu Sokołą z Podlasiem, obronił karnego "Ancyka".

- Czekałem do końca na ruch bramkarza - mówił zdobywca 13. gola w sezonie.

Adamczyka jeszcze bardziej ucieszyła asysta przy golu na 2-0; po jego prostopadłym zagraniu wprowadzony kilkanaście sekund wcześniej na murawę Kamil Kołodziej szpicem uprzedził Marka Leszkiewicza i pokonał bramkarza.

- To chyba nie trenerski nos, tylko odrobina szczęścia - śmiał się trener Jarosław Zając.

Bramkowe okazje goście stworzyli dopiero w doliczonym czasie gry, gdy miejscowi grali w osłabieniu.

- Druga kartka była bardzo głupia z mojej strony, bo odkopnąłem piłkę. Ale to zawodnicy rywali podpowiedzieli sędziemu, który nic nie widział - mówił Krystian Wrona.

W 92. min Mateusz Łakomy spudłował z 16 m, a nieco później Rafał Borysiuk zaskoczył bramkarza Sokoła strzałem z wolnego w krótki róg, ale to była ostatnia akcja meczu.

- Chyba faktycznie źle ustawiłem mur - przyznał potem żartującym kolegom Piotr Kukulski.

1-0 Adamczyk (58-karny, za rękę Zarzeckiego), 2-0 Kołodziej (76, asysta Adamczyka), 2-1 Borysiuk (90+4-wolny z 25 m).

Sokół: Kukulski - Siwyj, Wrona, S. Padiasek, M. Padiasek - Skała, Bursztyka (78. Halejcio) - Wróbel, Wilusz, Pigan (75. Kołodziej) - Adamczyk. Trener Jarosław Zając.

Orlęta: Wasiluk - Leszkiewicz (81. Kazubski), Łakomy, Zarzecki, Chorolskij - Ptaszyński - Struk (73. Król), Tymosiak, Borysiuk, Zmorzyński - Oziemski. Trener Dominik Panek.

Sędziował Burak (Zamość). Żółte kartki: Wrona, Kukulski, Siwyj - Zarzecki, Borysiuk; czerwona: Wrona (81, druga żółta). Widzów 350.

Po meczu powiedzieli
Dominik Panek (trener Orląt)
Wracamy do domu trochę smutni, bo rywale nie zagrozili nam w innych sytuacjach, niż bramkowe. Mieliśmy swoje szanse, przed wolnym Rafała Borysiuka była ewidentna ręka i karny dla nas, co nie zmienia faktu, że w drugiej połowie byliśmy słabsi, graliśmy mniej skoncentrowani.

Jarosław Zając (trener Sokoła)
Zespół Orląt mnie bardzo rozczarował, myślałem, że to będzie ciężki mecz, ze zdecydowaną przewagą lidera. A tymczasem nic takiego nie miało miejsca, wręcz przeciwnie to my byliśmy zespołem lepszym i zasłużenie wygraliśmy. Przed drugą połową nie było szczególnego sygnału do ataku; zwracaliśmy szczególną uwagę na stałe fragmenty rywali, mieliśmy unikać fauli w bocznych sektorach boiska.

Relacja z notami i wypowiedziami zawodników we wtorkowym "Stadionie"