Jedni posłowie inwestują w ludzi i najwięcej pieniędzy wydają na pensje dla pracowników. Inni sporo płacą za czynsz i rachunki w wynajmowanym lokalu. Ci, którzy wyjeździli najwięcej paliwa tłumaczą się spotkaniami w terenie i podróżami do stolicy. Na posiedzenia Sejmu rzecz jasna.
Utrzymanie biur kosztuje
Na prowadzenie biura, a właściwie 3 biur, najwięcej wydał poseł Stanisław Ożóg z PiS. - Mam biura w Rzeszowie, Leżajsku i Nisku. Sam czynsz kosztuje. Do tego trzeba doliczyć paliwo i wynajęcie sal konferencyjnych, bo często spotykam się z samorządowcami w terenie - wyjaśnia.
Rekordzistą jeśli chodzi o wydatki na lokale jest jednak Kazimierz Ziobro, poseł Solidarnej Polski. Poseł utrzymuje ich aż pięć: Lokale, w których mieszczą się nasze biura, są przestrzenne i w dobrej lokalizacji. M.in po to, żeby nasi wyborcy bez problemu mogli nas znaleźć..
- Ale to chyba dobrze, że daję pracę młodym ludziom - zauważa już na początku rozmowy Józefa Hrynkiewicz, posłanka PiS, która wydała najwięcej na wynagrodzenia dla pracowników. Czterech podwładnych pani poseł jest zatrudnionych na umowę o pracę. - Nie zarabiają u mnie kroci - zapewnia posłanka.
Duży okręg, więcej paliwa
Najwięcej na paliwo wydał Mieczysław Kasprzak, poseł PSL.
- Dużo jeżdżę po swoim okręgu. Na posiedzenia Sejmu też najczęściej podróżuję samochodem. Nawet jak lecę do Warszawy samolotem to i tak z Jarosławia, gdzie mieszkam muszę te 60 kilometrów przejechać do Jasionki - mówi poseł PSL. Podkarpaccy posłowie rzadko korzystają z taksówek. Wyjątkiem jest poseł Małgorzata Marcinkiewicz z Twojego Ruchu. Na taksówki wydała w zeszłym roku 522 zł.
- W weekendy samochody należące do kancelarii, z których posłowie korzystają w tygodniu, są niedostępne. To właśnie wtedy korzystam z taksówki, która odwozi mnie z hotelu sejmowego na lotnisko - twierdzi posłanka Twojego Ruchu. I zaznacza, że posłowie jeżdżą po stolicy najtańszymi taksówkami. Płacą 1,60 zł za km.
W biurze jak w piekle
Wydatki posłów to nie tylko czynsz i paliwo. Niektórzy parlamentarzyści umeblowali biura. Inni zainwestowali w sprzęt. W tej drugiej grupie znalazł się m.in. Zbigniew Chmielowiec z PiS, który kupił dwa telefony komórkowe za 950 zł łącznie i laptop za prawie 2 tys. zł. Poseł Andrzej Szlachta wyposażył biuro w telewizor.
- Telewizor jest w każdym biurze poselskim. Politycy muszą być na bieżąco. Oglądamy na przykład sprawozdania z komisji sejmowych, konferencje - wylicza. W biurze posła Kazimierza Ziobro pojawił się w zeszłym roku klimatyzator.
- Mamy okno od południa. W lecie w naszym biurze było gorąco jak w piekle. Chciałem zapewnić pracownikom normalne warunki pracy -twierdzi. Poseł Krystyna Skowrońska kupiła stół konferencyjny za ponad tysiąc złotych. Zapewnia, że nowy stół to żadna fanaberia. - W zeszłym roku zmienialiśmy biuro i w związku z tym wymieniliśmy wyposażenie. Poprzednie pochodziło sprzed 1997 r. Stół rozpadł się w czasie przeprowadzki - dodaje posłanka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?