Tym razem nasza drużyna ograła kędzierzynian w ich hali 3:1 (25:18, 22:25, 25:21, 25:21).
O awansie jednego z tych dwóch zespołów do finału rozstrzygnie piąty mecz, który rozegrany zostanie w czwartek o godzinie 20.30 w hali Podpromie.
Po dwóch zwycięstwach Zaksy w Rzeszowie wydawało się, że sprawa awansu jest formalnością. Wielu postawiło na mistrzach Polski krzyżyk. Tymczasem nasi siatkarze pokazali ogromny charakter, wolę walki i zwycięstwa, i dwukrotnie (3:2 i 3:1) pobili rywali na ich terenie. MVP meczu numer cztery został Nikołaj Penczew.
- Wczorajszy mecz stał na wyższym poziomie, dziś było więcej nerwów, niedokładności. Piątkowa wygrana dodała nam większej pewności i ta pewność zadecydowała o zwycięstwie - oceniał trener resoviaków Andrzej Kowal. - Cały czas koncentrowaliśmy się na swojej grze, na swojej walce. Może nasza gra nie jest na najwyższym poziomie, ale w najważniejszych momentach zespół pokazał charakter. Wypadł nam z powodu kontuzji Alek Achrem, serce zespołu i trudno go zastąpić. Wielki szacunek dla zawodników, że potrafili to zrobić i doprowadzić do piątego meczu w Rzeszowie.
Zaksa zagrała bez kontuzjowanego Piotr Gacka, którego na libero zastąpił Michał Ruciak. - Nie patrzyliśmy na ustawienie rywali, tylko na swoją stronę boiska - powiedział Kowal.
Pierwszy set był bardzo ważny. Po ataku z kontry w wykonaniu Dawida Konarskiego mistrz Polski prowadził 12:9. - Grajmy ostrzej na zagrywce - zachęcał swoich podopiecznych podczas przerwy do odważnej gry Sebastian Świderski. Gospodarze po ataku Dicka Kooya, który najbardziej dawał się we znaki rzeszowskiej drużynie, wyszli na prowadzenie 13:12.
Po raz ostatni w inauguracyjnej partii, bo sprawy w swoje ręce całkowicie wzięli resoviacy, którzy wybili przeciwników z rytmu zagrywką. Kędzierzynianie mieli ogromne problemy na przyjęciu i byli punktowani przez naszą drużynę na wszystkie sposoby. Po bloku Lukasa Tichacka notowano 20:16. Kropkę nad "i" postawił Łukasz Perłowski.
Druga partia dla Zaksy, mimo, że resoviacy rozpoczęli ją obiecująco od prowadzenia 5:2. Potem jednak do głosu doszli miejscowi, którzy dobrze zagrywali, byli skuteczni w ataku i przeważali kilkoma punktami (17:13 po akcji Kooya).
Wysoka stawka meczu sprawiła, że chwilami było bardzo nerwowo, zwłaszcza po wideoweryfikacjach. Resovia zmniejszyła straty do jednego punkty (22:23), ale na finiszu znów pokazał się Kooy. Holender był autorem rozstrzygających akcji.
Trzecia odsłona była trochę dziwna. Raz Resovia prowadziła kilkoma oczkami (15:11), raz Zaksa (19:16). Team znad Wisłoka nie spasował. Po bloku Jochena Schopsa na Kooyu notowano 20:20. Miejscowi nie wytrzymali wysokiego napięcia, spalili się w końcówce, najpierw Dan Lewis strzelił w aut, a za moment Grzegorz Bociek. Resoviacy prowadzili 2-1.
W czwartym secie, na pierwszej i drugiej z przerwie technicznej jednym punktem przeważali gospodarze. Końcówka znów należała do resoviaków którzy zdobyli dwa oczka przewagi po zagrywce Schopsa przy stanie 21:19. Po bloku na Dominiku Witczaku nasza drużyna miała piłkę meczową. Brakujący punkt zdobył Penczew.
- Dziękuję chłopakom za walkę, pokazali charakter, dali z siebie wszystko. Jak tak dalej będą grać, to będzie dobrze - powiedział obecny na meczu Olieg Achrem, który był we Włoszech na badaniach, ale ponieważ zabieg będzie miał po świętach, wrócił do Polski i przyjechał prosto do hali.
- Mam zerwane więzadło i 26 kwietnia pojadę na zabieg do Włoch - dodał kapitan naszej drużyny.
- Resovia zasłużyła na zwycięstwo. Staramy się robimy wszystko, co w naszej mocy. Szkoda, ze w wczoraj i dzisiaj trochę nam zabrakło. Nie skupialiśmy się przed tym meczem, kogo nam brakuje, co może pójść źle, staraliśmy się patrzeć pozytywnie. Wszyscy dali z siebie wszystko, nie było w składzie dziur - oceniał Dominik Witczak, atakujący Zaksy.
Zaksa Kędzierzyn-Koźle -. Asseco Resovia 1:3 (18:25, 25:22, 21:25, 21:25)
W play-off 2-2
Zaksa: Zagumny, Witczak 15, Możdżonek 5, Wiśniewski 9, Kooy 23, Lewis 10 oraz Ruciak (libero), Bociek 4, Pilarz, Ferens. Trener Sebastian Świderski.
Resovia: Tichacek 2, Veres 1, Konarski 11, Nowakowski 7, Perłowski 15, Penczew 11 oraz Ignaczak (libero), Lotman 10, Drzyzga 1, Kosok, Filip, Schops 7. Trener Andrzej Kowal.
Sędziowali Marcin Herbik i Tomasz Janik (obaj Warszawa). Widzów 3000. MVP: Nikołał Penczew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ewa Demarczyk okradziona po śmierci? Znamy wyrok w głośnej sprawie
- Tak Krupińska wyglądała, zanim została sławna. Na tych zdjęciach trudno ją rozpoznać?
- Krychowiak zjadł fikuśnego gołąbka za 800 złotych! Polskie mu nie smakują?
- 50-letnia Kasia Kowalska pokazała wdzięki w odważnej mini. Zbieramy szczęki z podłogi