Najwięcej ślubów w historii urzędu
Mieszkańcy Podkarpacia zamiast w konkubinacie wolą żyć w małżeństwie - tak wynika z raportu "Związki Kohabitacyjne w Polsce" autorstwa dr Piotra Szukalskiego, demografa z Uniwersytetu Łódzkiego. Jak wynika z raportu najmniej par żyjących na tzw. kocią łapę mieszka właśnie w naszym regionie.
Jolanta i Sławomir są małżeństwem z dwuletnim stażem. Zanim zdecydowali się sformalizować swój związek mieszkali razem przez ponad dwa lata. - Nie od razu zaczęliśmy myśleć o ślubie. Doszliśmy jednak do wniosku, że skoro się kochamy i chcemy być razem warto przypieczętować nasz związek. Małżeństwa są trwalsze od konkubinatów. Jest też łatwiej, kiedy pojawi się dziecko - przekonuje pani Jolanta, która wyszła za mąż w 2012 roku.
Ten rok dobrze pamięta Halina Wróbel, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Brzozowie. - W latach od 2010 do 2012 roku mieliśmy tutaj 215, a nawet 245 małżeństw rocznie. Tylu ślubów nie udzieliliśmy w całej historii tego urzędu. Nie bez znaczenia był fakt, że to w tych latach w dorosłe życie wchodził wyż demograficzny, ludzie urodzeni w latach 80 - tych. To jednak pewnie nie jedyny powód - przyznaje urzędniczka.
Małżeństwo na dobre i złe
Innych przyczyn dopatruje się ksiądz Tomasz Nowak, rzecznik prasowy Diecezji Rzeszowskiej. - Ta decyzja to deklaracja, że będzie się z drugim człowiekiem na dobre i na złe, nie opuści się go w gorszych momentach życia. Małżeństwo wymaga zaangażowania i odpowiedzialności. Duża liczba zawartych małżeństw, niezależnie od tego czy para staje przed księdzem czy też urzędnikiem świadczy o tym, że poważnie myślą o swoim związku - mówi duchowny.
Sam autor raportu mówi o dwóch podstawowych przyczynach takiego stanu rzeczy. - Znaczenie religii dla mieszkańców Podkarpacia i to, że żyją oni w rodzinach tradycyjnych - stwierdza Piotr Szukalski. Zgadza się z nim Leszek Gajos, socjolog z Rzeszowa. - Zawieraniu małżeństw sprzyja wysoki poziom religijności na Podkarpaciu. W naszej społeczności jest też mniejsze przyzwolenie na mieszkanie ze sobą bez ślubu. Jeśli do tego dołożyć model rodziny tradycyjnej i wielopokoleniowej i większe niż w innych regionach przywiązanie do wartości otrzymamy odpowiedź, dlaczego w naszym regionie konkubinaty nie są popularne - wyjaśnia ekspert.
Łatwiej o kredyt
Zawarcie małżeństwa ma również bardziej wymierne korzyści. Takie jak na przykład większa szansa na otrzymanie kredytu na mieszkanie. - Jedne banki są bardziej otwarte na konkubinaty i wystarczy im wspólny adres zamieszkania, w innych liczyć będzie się tylko akt małżeństwa. W części banków małżeństwom łatwiej o kredyt, ponieważ banki liczą im zdolność kredytową biorąc pod uwagę, że prowadzą jedno gospodarstwo domowe - wyjaśnia Halina Kochalska, analityk Open Finance. Para żyjąca w związku partnerskim i starająca się o kredyt jest traktowana jak dwa oddzielne gospodarstwa domowe. Ich wkład własny do kredytu jest więc większy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice