Stali rzadko przychodzi coś łatwo. Nie inaczej było w sobotę. Scenariusz meczu miał konkretną dramaturgię. W 50. minucie kibice wpadli w euforię, bo sfaulowany w polu karnym został Szymon Kaźmierowski, a że sunął sam na bramkę Maciej Świdzikowski zobaczył czerwona kartkę. Piłkę na 11 metrze ustawił Aleksejs Kolesnikovs, trener Krzysztof Łętocha nie patrzył na cała sytuację, a Łotysz uderzenie spartaczył; wycelował środek bramki i Michał Kula dał sobie radę. Gospodarze dopadli do odbitej futbolówki, ale strzelali w nogi obrońców, a wieńczącą całe zamieszanie ładną główkę Piotra Prędoty bramkarz gości obronił.
- Kilku zawodników było wyznaczonych do karnego. Trenujemy to w tygodniu. Nie wpadło, trudno, ale nie tacy gracze nie trafiali - ocenił coach Stali.
Stalowcy mieli przewagę zawodnika oraz 40 minut z okładem, aby dopiąć celu i nie pluć sobie w brodę po ostatnim gwizdku. Remis nie wchodził w rachubę. Nie sytuacji, gdy drużyna jest poza bezpieczna ósemką.
Rzeszowianie zaczęli coraz częściej i na dłużej gościć na połowie przeciwnika, ale przesadnie łatwo im nie szło. W 62. min przed szesnastką zamieszał Maciej Maślany, posłał "szczura", Kula "wypluł" piłkę, Sebastian Brocki huknął z bliska nad celem, ale że był na spalony, nie musiał rwać włosów z głowy. 7 minut później Rafał Lisiecki okiwał trzech rywali, ale zacentrował tak, że szkoda gadać. Zaczęło się nerwowe odliczanie minut. W 73. min szarpnął Prędota, Kaźmierowski jednak nie trafił w piłkę w polu bramkowym. Gol zaczął na dobre wisieć w powietrzu. Ale często brakowało centymetrów do szczęścia. Tak było, gdy akcję główką na długim słupku mógł zamknąć "Prędi". W 80. min nawet najwyższy na boisku Dominik Bednarczyk tez okazał się minimalnie "za krótki", aby główkować do sieci.
Radomiak nie tylko się bronił, ale w końcu kibice biało-niebieskich się doczekali. Gol nieco zaskoczył widzów; z głębi pola piłkę wrzucał Bednarczyk, Lisiecki w polu karnym wygrał walkę z Bartoszem Jarochem, znalazł się sam przed wychodzącym z bramki Kulą i ze spokojem go przelobował.
- Bartek twierdził, że był faulowany - oceniał bramkarz gości.
- Nie wiem jak było, ale mój piłkarz powinien się koncentrować na piłce, a nie na obrońcy - komentował Marcin Jałocha, trener gości.
Na finiszu Radomiak kilka razy zaatakował, ale rzeszowianie spokojnie kasowali te zapędy.
W I połowie mecz toczył się głównie w środku pola, ale bliżej szczęścia byli goście. Dwa razy sunęli prawym skrzydłem na spotkanie z Miłoszem Lewandowskim (22., i 42. min). Za pierwszym razem sytuację uratował Bednarczyk i fakt, iż Leandro zapomniał, że jest Brazylijczykiem i nie spróbował dryblingu. Za drugim spisał się Damian Jędryas, blokują Cieciurę. W Stali blisko gola do Szatni był Brocki, ale po centrze Maślanego minimalnie za późno wystartował do piłki.
- Łatwo nie było, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Nikt nie oddaje nic za darmo - dodał Krzysztof Łętocha, coach Stali.
STAL RZESZÓW - RADOMIAK RADOM 1-0 (0-0)
1-0 Lisiecki (85.)
STAL: Lewandowski - Drożdżal, Bednarczyk, Baran, Maślany - Prędota, Jędryas, Kolesnikovs (71. Krzysztoń), Brocki (75. Szczoczarz), Lisiecki (89. Lisańczuk) - Kaźmierowski.
RADOMIAK: Kula - Jaroch, Markowski, Świdzikowski, Cieciura (74. Filipek) - Białożyt, Dubina, Wojdyga, Orłowski (56. Masiuda), Brągiel - Leândro (89. Stanisławski).
SĘDZIOWAŁ: Jacek Lis (Katowice). ŻÓŁTE KARTKI: Jędryas, Kaźmierowski, Szczoczarz - Świdzikowski, Dubina, Białożyt, Masiuda. CZERWONE KARTKI: Kaźmierowski (92., druga żółta) - Świdzikowski (50., faul w polu karnym na wychodzącym na czystą pozycję Kaźmierowskim) WIDZÓW: 800 (z Radomia 120).
Pełna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"