Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZAKSA drugi raz wygrywa w Rzeszowie [RELACJA, OPINIE]

Marek Bluj
Krzysztof Kapica
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w drugim meczu półfinałowym przegrali po zaciętej walce z Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3 (18:25, 25:18, 20:25, 25:23,). .

To drugie zwycięstwo kędzierzynian, którzy w sobotę wygrali w hali Podpromie także 3:2 i w rywalizacji do trzech wygranych prowadzą 2-0.

Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(18:25, 25:18, 20:25, 25:23, 11:15)

Asseco: Drzyzga, Veres 21, Lotman 8, Nowakowski 13, Perłowski 11, Schops 8 oraz Ignaczak (libero), Filip, Penczew, Konarski 8, Tichacek. Trener Andrzej Kowal.

Zaksa: Zagumny 3, Ruciak 10, Kooy 21, Możdżonek 5, Wiśniewski 13, Witczak 21 oraz Gacek (libero), Bociek 3, Pilarz 1, Ferens 1. Trener Sebastian Świderski.

Sędziowali Maciej Twardowski (Radom) i Paweł Burkiewicz (Kraków). Widzów 5000. MVP: Łukasz Wiśniewski.

Zanim drużyny rozegrały pierwszą akcję hala Podpromie zatrzęsła się od braw. Kibice owacyjnie powitali Oliega Achrema, który w trzecim secie piątkowego meczu zerwał więzadła w kolanie (szczegółowe badania nadal trwają, ale zawodnika czeka kilka miesięcy przerwy. Alek przyszedł dopingować kolegów, aby wyrównali stan rywalizacji o finał. "Nie mogło mnie tu dzisiaj zabraknąć" - powiedział popularny Alek.

Brak w składzie kapitana i lidera mistrzów Polski budził wśród ich fanów zrozumiale obawy o wynik drugiej konfrontacji. Jak się okazało, były one uzasadnione, choć osłabieni resoviacy zostawili na boisku całe serce.

Trener Asseco Resovii Andrzej Kowal z konieczności "przemeblował" wyjściową szóstkę. Na rozegraniu grał Fabian Drzyzga, a w miejsce Achrema występował Paul Lotman. Rzeszowski zespół rozpoczął niefortunnie. Grał zbyt nerwowo na przyjęciu i zagrywce, nie kończył ataków, robił błędy, oddal inicjatywę rywalom.

Dysponująca duża siłą ataku Zaksa jak bokser punktowała przeciwnika. Mocno zagrywała, kończyła akcje, stawiała blok. Goście zaczęli budować przewagę po asowej zagrywce Dicka Kooya (5:2), po kontrze Łukasza Wiśniewskiego przeważali 11:6. Kiedy Michał Ruciak zdobył punkt z zagrywki, kędzierzynianie mieli już ośmiopunktowy zapas (20:12) i za chwilę cieszyli się z wygrania seta. Brakujące "oczko" zdobył Dominik Witczak.

Drugą partię resoviacy zaczęli tak, jakby wyszli spod prysznica. Odmienieni. Łukasz Perlowski serwował asy, nękał rywali zagrywką. Zaksa zaczęła się częściej mylić. Rzeszowianie wygrywali 5:0. Po ataku Piotra Nowakowskiego było 8:4. Po kolejnym "wejściu" w pole do serwowania Perłowskiego, resoviacy znów dodali gazu.

Najpierw był punktowy flot środkowego Resovii (13:7). Po dwóch z rzędu blokach na Kooyu notowano 15:7, a atakach Petera Veresa 16:7 i 18:9. Zaksa nie spasowała, ale zdołała odrobić tylko część strat (20:15, 23:18). Po autowym ataku Marcina Możdżonka resoviacy wyrównali stan meczu. W tej odsłonie to Zaksa cały czas była w defensywie. Cala Resovia grała równo i skutecznie.

Przed setem nr 3 kibice zaśpiewali: "Do boju Resovia, zwycięstwo czeka nas". Nic z tych życzeń w tej odsłonie nie wyszło. Na boisku cały czas toczył się twardy, męski, wyrównany bój na ataki, bloki, obrony. Raz jedni prowadzili, raz drudzy, ale minimalnie. Po asie Kooya 18:16 przeważała Zaksa, ale za moment znów była równowaga (20:20). Były nerwy, ale były emocje.

Końcówka przebiegała pod dyktando podopiecznych trenera Sebastiana Świderskiego. Duży udział w tym miał Michał Ruciak, który bombardował rzeszowskie szeregi zagrywkami i trafiał tam gdzie celował.

W czwartej partii, przy stanie 9:6 dla Zaksy, trener Kowal zmienił rozgrywających - Drzyzgę zastąpił Lukas Tichacek. Kiedy Perłowski trafił z flota w boisko notowano 10:10. Zaksa uzyskała 4-punktową przewagę (19:15), ale zdeterminowani i waleczni resoviacy poderwali się do heroicznej walki. Najpierw doprowadzili do remisu (20:20), po ataku Dawida Konarskiego i błędzie kędzierzynian wyszli na prowadzenie (22:20). Grały także nerwy.

Żółtą kartkę otrzymał Paweł Zagumny, bo nie zgadzał się z decyzją sędziego. Resovia była o punkt od tie-breaka (24:22). Zdobył go Perłowski.
W piątej partii zespoły zmieniały się stronami przy prowadzeniu Zaksy 8:4. Potem było 13:8 dla wicemistrzów Polski. Resoviacy jeszcze się poderwali do walki, ale Witczak zadał decydujący cios.

Trzeci mecz zaplanowany jest 11 kwietnia w Kędzierzynie.

Opinie

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii)
Wynik taki sam, jak wczoraj, chociaż gra trochę inna. Mieliśmy swoje szanse. Po tym, jak odrobiliśmy straty w czwartym secie, dobrze zagraliśmy końcówkę, z nadzieją czekałem na tie breaka.. Przeciwnik nam jednak już na początku odskoczył i trudno nam było z nim skutecznie rywalizować. Prowadzenie 2-0 to olbrzymi handicap dla Kędzierzyna. Koncentrujemy się na jednym meczu, bo dla nas to jest jeden mecz , zrobimy wszystko, aby zaprezentować się najlepiej jak potrafimy. Na pewno podejmiemy walkę. Zdajemy sobie sprawę, że wiara w ludziach opada, ale w naszym zespole wiarę będziemy mieli do końca.

Sebastian Świderski (trener Zaksy)
W pierwszym secie zagraliśmy perfekcyjnie i to nas trochę uśpiło. W drugim zaczęliśmy bardzo źle, zaczęło się zamieszanie, co pokazało, że możemy wygrywać tylko będąc drużyną. W tie breaku kolejny raz udowodniliśmy, że jesteśmy stroną, która narzuca styl gry, która ciągle atakuje a mniej się broni. Ktoś powiedział, że najlepszą obroną jest atak. W swojej hali spodziewamy się równie ciężkiego, nawet jeszcze cięższego spotkania. To będzie dla Resovii gra o być, albo nie być. Mamy trzy swoje szanse spróbujemy to wykorzystać od razu.

Łukasz Wiśniewski (środkowy Zaksy)
Wywozimy z Rzeszowa bardzo dużą zaliczkę. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo dwukrotnie wygraliśmy na niesamowicie trudnym terenie. Mamy jednak świadomość, że nie jest to jeszcze koniec rywalizacji. Musimy podejść do kolejnego meczu, jeszcze bardziej skon centrowani, bo Rzeszów nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Krzysztof Ignaczak (libero Asseco Resovii)
Wygrał zespół lepszy, myślę jednak, że pokazaliśmy charakter, kawał dobrej siatkówki. W sporcie trzeba jeszcze trochę szczęścia, Dzisiaj to szczęście było po stronie Kędzierzyna. Pomieszała nam trochę szyki kontuzja Alka Achrema, bo on zawsze był liderem naszego zespołu. Przed nami tydzień ciężkiej pracy. Mam nadzieję, że pojedziemy do Kędzierzyna i będziemy w stanie wygrać dwa spotkania i wrócić do Rzeszowa na piąte

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24