Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Kalita: jest wiele groźnych zespołów

Rozmawiał Sławomir Oskarbski
Trener Marek Dybaś.
Trener Marek Dybaś. Marek Dybaś
Rozmowa z MIROSŁAWEM KALITĄ, trenerem Wisłoki Dębica, lidera IV ligi Podkarpackiej

- Runda jesienna była dla Wisłoki rewelacyjna. Czy podobnie będzie wiosną?
- Rzeczywiście jesień w naszym wykonaniu była udana. Teraz mamy jednak problemy kadrowe i na pewno odbije się to na jakości gry w rundzie wiosennej. Podziękowaliśmy za współpracę Krzyśkowi Weresowi, który był dla nas za drogi w utrzymaniu. Druga, nieprzewidziana strata, to Dawid Florian, który zapałał miłością do Rzemieślnika Pilzno i niestety rundy wiosennej nie spędzi u nas. Na tę chwilę mamy problem, by znaleźć piłkarzy na ich miejsce.

- Nie ma godnych następców wśród młodych wychowanków klubu?
- Akurat na prawą stronę obrony i pomocy nie ma. Nie ma problemu z lewonożnymi piłkarzami. Tam akurat jest urodzaj, mamy Damiana Wronę czy Radosława Lisa. Jest jednak nadzieja, że do pełnej dyspozycji wróci Norbert Podlasek, który może grać jako prawy obrońca. Wrócił zza granicy, więc myślę, że w ciągu dwóch, trzech tygodni będzie w pełni przygotowany.

- Jaka jest dyspozycja zespołu u progu rundy? Wyniki sparingów nie napawają optymizmem.
- Trudno wymagać pozytywnych wyników w meczach sparingowych, chociażby z racji tego, że graliśmy z przeciwnikami z wyższych lig. Druga sprawa, to kadra, którą miałem do dyspozycji w okresie przygotowawczym. Była ona szczupła i zdarzało się, że na zajęciach trenowało siedmiu, ośmiu piłkarzy. Dlatego część zawodników, która dochodziła do gier sparingowych, nie była dobrze przygotowana do wysiłku meczowego. Przez to były ciągłe rotacje w składzie, a efekt tego taki, że osiągaliśmy mizerne wyniki w sparingach.

- Jaka była przyczyna kiepskiej frekwencji na treningach?
- Trudno mi powiedzieć. Naprawdę nie mogę zrozumieć zachowań młodych ludzi, bo dałem wszystkim jasny i wyraźny sygnał, że chcę wprowadzać do zespołu wychowanków bądź zawodników związanych w przeszłości z Wisłoką. No ale jest z tym problem. Po części bierze się to pewnie stąd, że z piłki na poziomie IV-ligowym nikt nie wyżyje, a z pracą w mieście krucho. Wielu młodych zawodników wyjeżdża za granicę za chlebem. Natomiast starsi zawodnicy, których namawiałem, też nie wyrazili ochoty. Twierdzą, że mają sporo obowiązków i nie są w stanie pogodzić ich z półprofesjonalnym treningiem. Trenujemy cztery razy w tygodniu, do tego dochodzi mecz, więc, niestety, trzeba się poświęcić.

- Czy w związku z problemami kadrowymi rozważa pan powrót na boisko?
- Nie ma takiej opcji. Mam 44 lata. Mogę jeszcze amatorsko kopać piłkę w Nagoszynie, ale nie w Wisłoce na poziomie IV ligi. Jeśli komuś coś takiego przyszło do głowy, to był to szalony pomysł.

- Mimo kadry słabszej, w porównaniu z jesienią, Wisłoka utrzyma pierwsze miejsce w tabeli?
- Jesteśmy w stanie to zrobić. Zdaję sobie sprawę z braków kadrowych, ale mam w składzie piłkarzy, którzy grali na poziomie nawet II ligi. To oni powinni nadawać ton rozgrywkom. Myślę, że uda nam się utrzymać pierwsze miejsce, bo mimo wszystko w porównaniu z innymi czwartoligowcami i tak mamy mocną kadrę.

- Kto jeszcze będzie groźny w lidze?
- Runda wiosenna zapowiada się ciekawie, bo dużo zespołów walczy o utrzymanie i nikt nikomu punktów za darmo nie odda. Już nasz pierwszy przeciwnik, Czarni Jasło, ma nóż na gardle. Zbroi się Wisłok Strzyżów, w przerwie zimowej nie próżnował Rzemieślnik Pilzno. Natomiast z drużyn z czołówki najbardziej stabilną sytuację kadrową i ekonomiczną ma chyba Wólczanka Wólka Pełkińska. Zresztą oni nie ukrywają swoich zapędów, jeśli chodzi o awans do III ligi. Określony poziom prezentuje też Crasnovia, a po przepracowaniu okresu przygotowawczego także Pogoń Leżajsk będzie groźna dla wszystkich. Nie zapominajmy też o Cosmosie Nowotaniec, który każdemu jest w stanie urwać punkty. Tak więc tych groźnych zespołów jest wiele. To dobrze, bo każdy każdemu będzie w stanie urwać punkty. Natomiast my w każdym meczu będziemy starali się punktować, a co inne drużyny będą robiły, to nie nasz problem.

- Zakładamy, że Wisłoka "dowiezie" do końca sezonu to pierwsze miejsce. Klub jest gotowy organizacyjnie na III ligę?
- Ja tak daleko w przyszłość nie wybiegam, bo tak naprawdę nikt z nas nie wie, czy dożyje następnego dnia. Skupiam się na tym, co jest w tej chwili. Mamy tydzień do rozpoczęcia rundy wiosennej. Fajnie byłoby, gdyby spadł śnieg. Wtedy może odwołaliby pierwszą kolejkę, a ja miałbym więcej czasu na doprowadzenie zawodników do pełnej sprawności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24