IV liga. Zdecydowana większość drużyn patrzy w dół tabeli

Większość drużyn patrzy więc w dół tabeli i po cichu kibicuje naszym drugoligowcom.
- Teraz wszyscy jesteśmy lokalnymi patriotami - śmieje się Szymon Gołda, trener Cosmosu Nowotaniec.

Trzech faworytów
Wygląda na to, że w walce o awans liczyć się będą Wisłoka Dębica, Wólczanka Wólka Pełkińska oraz Crasnovia. Te dwie pierwsze drużyny wymieniane są przez niemal każdego z trenerów. Dębiczanie po rundzie jesiennej mają solidny zapas punktowy, ale zimą problemy ich nie omijały.

- Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Z i tak wąskiej kadry straciłem jeszcze dwóch zawodników - mówi Mirosław Kalita, trener biało-zielonych.

- Trudno będzie zepsuć ten zapas punktowy i zrobimy wszystko, aby nie zawieść kibiców - dodaje. Drugim faworytem wydaje się być Wólczanka.

- Mamy zielone światło, aby powalczyć o awans. Szansę chcemy wykorzystać, ale nie za wszelką cenę - stwierdził Marek Rybkiewicz, trener beniaminka z Wólki Pełkińskiej. Wysoko stoją także akcje Crasnovii, która po burzliwym lecie miała teraz czas na spokojne budowanie drużyny. - Teraz zacznie się walka na całego i ta runda będzie trudniejsza od jesiennej - powiedział Grzegorz Nalepa, trener Crasnovii.

Cosmos dalej chce sprawiać niespodzianki
Pozostałe drużyny, przynajmniej na początku rundy, będą patrzyły raczej za siebie, z czego zdaje sobie sprawę trener IV w tabeli Cosmosu.

- Mam nadzieję, że podołamy wyzwaniu, jakim jest utrzymanie. Walka na pewno toczyć się będzie do samego końca. Tradycyjnie będziemy chcieli sprawić naszym kibicom kilka miłych niespodzianek - zapowiada Szymon Gołda.

W górnej części tabeli pozostać powinna Pogoń Leżajsk, która dysponuje doświadczonym zespołem. Tradycyjnie o miejsce w czołówce powalczy także Piast Tuczempy, a na pewno skreślać nie można Sokoła Nisko, który znów sprawi niejedną niespodziankę. Zespoły plasujące się obecnie w środku stawki nie będą mogły pozwolić sobie na chwilę słabości, bo ósma Kolbuszowianka nad piętnastą Przełęczą Dukla ma zaledwie 6 punktów przewagi.

Za nisko, jak na swoje możliwości są Rzemieślnik Pilzno i Stal Nowa Dęba. Wydaje się, że oba te zespoły szybko powinny doszlusować do górnej połówki tabeli. Ciężkie zadanie czeka Mokrzyszów, a także młody zespół Czarnych Jasło.

Uzbrojone Pisarowce
Mocno zimą uzbroił się beniaminek z Pisarowiec i widać, że nie zamierzają tam poprzestać na jednym sezonie gry w IV lidze.

- Wzmocniliśmy się na ile mogliśmy. Przyszli doświadczeni zawodnicy, aby pomóc nam w utrzymaniu. Środek tabeli jest bardzo zagęszczony i szybko można pójść w górę, ale równie szybko osunąć się w tabeli - powiedział Jerzy Domaradzki, prezes Pisarowiec. Zaskakująco nisko jest Strumyk Malawa i zespół Macieja Rusina nie może sobie pozwolić na falstart, bo na dobre może ugrzęznąć w dole tabeli.

- Liczymy na dużo lepsze wyniki, niż to miało miejsce jesienią. Gra w sparingach może napawać optymizmem i liczę na naszą dobra grę - mówi.

Patrząc na zdobycze punktowe przesądzony wydaje się los Jedności Niechobrz oraz Wisłoka Strzyżów. Ci pierwsi nie zamierzają bronić ligi za wszelką cenę i w dalszym ciągu grać będą zawodnicy, którzy wywalczyli awans do IV ligi.

W Strzyżowie pojawiło się natomiast kilku nowych piłkarzy, ale aby skutecznie walczyć o utrzymanie konieczny jest udany początek rundy. W momencie oddawania tego vademecum do druku nie było jeszcze potwierdzone, czy z rozgrywek wycofa się Przełęcz Dukla.