Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pełny puchar żółci

bell
W zielonogórskiej hali było biało-czerwono.
W zielonogórskiej hali było biało-czerwono. Tomasz Gawałkiewicz / Gazeta Lubuska
Kibice Asseco Resovii: Szanujmy swój klub, szanujmy się wzajemnie…

- Ten mecz to była żenująca fuszerka. Tak nie można grać, tak nie można się zachowywać, bo jest to brak szacunku dla kibiców, którzy pojechali do Zielonej Góry, aby dopingować swoją drużynę, a najedli się za nią tylko wstydu - komentował sobotnie lanie, jakie sprawił Asseco Resovii w półfinale Puchar Polski Jastrzębski Węgiel pan Ryszard spod Rzeszowa.

W poniedziałek rano telefon dzwonił jeden po drugim. Telefonowali kibice, którzy w nocy wrócili z Zielonej Góry. Resoviacy prawie bez walki przegrali z Jastrzębiem 0:3.

- Pojechaliśmy 600 kilometrów z nadziejami, że nasza drużyna zdobędzie to upragnione przez wszystkich trofeów. A nawet jeżeli się jej to nie uda, to przynajmniej zagra na maksa i powalczy z całych sił. Tymczasem nic z tych rzeczy. I o ten brak walki mamy największe pretensje. Trzeba szanować swój klub, sponsorów i kibiców - nie ukrywał rozgoryczenia inny nasz Czytelnik. - Za rok może być już za późno!

Na trybunach w zielonogórskiej hali było sporo fanów rzeszowskiej drużyny, która zawiodła nawet samą siebie.

- Jak spiker powiedział, żeby kibice Resovii wstali, to było nas prawie 1/3 hali. Jak w niedzielę, po finale wracaliśmy do Rzeszowa, to na drodze pełno było samochodów z rzeszowską rejestracją. Wszyscy, jak jeden, rozczarowani grą i postawą niektórych zawodników - przyznał.

- Nie wiem, jakie jest najwłaściwsze określenie na to, co zaprezentowaliśmy. Żenujące? Może właśnie takie. Nie wiem, co powiedzieć. Jest mi zwyczajnie po ludzku wstyd tego, jak staliśmy na boisku i pozwoliliśmy zawodnikom z Jastrzębia bić nas potwarzy. Śmiali się, a my ich jeszcze przepraszaliśmy za to, że mogą to robić - mówił po tym niefortunnym meczu Fabian Drzyzga, rozgrywający resoviaków.

Pojawiły się opinie, że Resovia pęka przed Jastrzębskim Węglem.

- Na pewno nie boimy się Jastrzębia. Mogę wyjść na boisko i przegrać, tak jak przegraliśmy w Lidze Mistrzów. To jest sport. Nie mogę jednak przeżyć tego, że stoimy na boisku i nie pokazujemy jaj, ani charakteru - kręcił głową Drzazga.

- Pozwalamy drużynom, aby nas lały. To jest niedopuszczalne i to się musi zmienić u nas w głowie. Jak jesteśmy na boisku, to po pierwsze mamy się cieszyć z gry, musimy pokazać serducho i walczyć do końca, nawet jak jest 24:0. Nawet jak wygrają z nami, to jeśli będę wiedział, że daliśmy z siebie tyle ile mogliśmy, to nie będę miał do nikogo pretensji - zakończył nasz zawodnik.

Dziś cała kadra Resovii wyjeżdża do Arłamowa, gdzie będzie trenowała do piątku. W sobotę rzeszowska drużyna pojedzie do Kielc, gdzie w niedzielę (godz. 18) w trzecim spotkaniu ćwierćfinałowym play-off zmierzy się z tamtejszym Effectorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24