Sokoły wracają do jasielskiego parku

Ani strącanie gniazd, ani urządzenia biosoniczne nie były tak skuteczne w ograniczeniu populacji uciążliwych ptaków jak sokolnik od świtu do zmierzchu patrolujący alejki jasielskiego parku miejskiego. Dlatego w tym roku miasto zdecydowało, że w tym roku ponownie będzie on odstraszać gawrony.

Nie zakładają gniazd

Sokolnik już pojawił się w parku: będzie pracował do maja. Chodzi o to, by gawrony przylatujące do parku nie zdecydowały się na zakładanie gniazd. Jedną z pierwszych metod ograniczania populacji gawronów parku było strącanie ich gniazd, poza czasem lęgowym. Takich gniazd usuwano ok. tysiąca. Potem stosowano urządzenia emitujące dźwięki odstraszające gawrony. Jednak najskuteczniejsze w walce z gawronami okazały się drapieżne ptaki.

- W sezonie 2012 i 2013 w parku miejskim gawrony nie zbudowały ani jednego gniazda - podkreśla Agata Koba. - Oczywiście przylatują do parku na 2-3 godziny. Ich krótkie wizyty to większy komfortu dla osób odwiedzających park.

Trudno o sokolnika

- Wiele polskich miast mających problemy z gawronami postanowiło również zastosować podobne metody jak w Jaśle, ale nawiązanie współpracy z profesjonalną firma świadczącą usługi sokolnicze okazało się trudne - zaznacza Agata Koba. - Wysokie wymagania, jakie musi spełnić firma, aby zapewnić skuteczne działania oraz wymagane uprawnienia stanowią poważną barierę dla potencjalnych wykonawców.

W Jaśle wyłoniło wykonawcę w wyniku zamówienia publicznego. Adrian Karasiewicz przywozi do Jasła trzech swoich drapieżnych "podopiecznych" - rarogi Meridę i Atoma oraz jastrzębia Indygo. Nad prawidłowością jego działań czuwa, specjalista ornitolog. Łącznie tegoroczna akcja (prace sokolnicze i nadzór ornitologiczny) ma kosztować ok. 39 tys. zł.