Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotny mężczyzna zginął w pożarze domu w Dąbrówkach

Paulina Bajda
Dom, w którym zginął mężczyzna, nie został zniszczony. Tylko w jednym pomieszczeniu podłoga została nadpalona.
Dom, w którym zginął mężczyzna, nie został zniszczony. Tylko w jednym pomieszczeniu podłoga została nadpalona. Krzysztof Łokaj
Łańcucka straż pożarna informację o pożarze w Dąbrówkach dostała dzisiaj ok. godz. 11. W drewnianym domu znaleziono ciało 75-letniego mężczyzny.

- Nie był to duży pożar, więcej było dymu niż ognia - informuje st. kap. Piotr Glaca z Państwowej Straży Pożarnej w Łańcucie.

Zwłoki mężczyzny znalazła rano pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czarnej.

- To był straszny widok, do końca życia tego nie zapomnę - opowiada Wiesława Jękot. - Jak otworzyłam drzwi, to buchnął duszący, siwy dym. Zawołałam do pana Romana, ale się nie odezwał.

Kiedy weszła do środka, zobaczyła, że jej podopieczny leży na podłodze.

- Myślałam, że spadł z krzesła. Podeszłam do niego i zaczęłam go ruszać. Zorientowałam się, że nie żyje, jak zobaczyłam nogę spaloną do kości. Wtedy wezwałam pogotowie - opowiada roztrzęsiona.

Pan Roman miał 75 lat. Nie pił i nie palił. Mieszkał samotnie w drewnianym domu, niedaleko drogi powiatowej. Podwórko przed domem czyste i zadbane. Przy domu trochę poskładanych desek, stara studnia i butle z wodą. Pracownica opieki odwiedzała go codziennie, z wyjątkiem weekendów.

- Robiłam mu zakupy, gotowałam, pomagałam sprzątać. Przywoziłam mu też wodę z domu, bo studnię miał zepsutą. Dziś też przywiozłam - wzdycha.

W ubiegłym roku pan Roman przeszedł operację stawu biodrowego. Przez chwilę mieszkał w Domu Opieki Społecznej w Czarnej, ale ciągnęło go do siebie, tym bardziej, że poruszał się samodzielnie.

- Nie oświetlał domu prądem. Świeczki palił. Może to była przyczyna pożaru - zastanawia się Wiesława Jękot.

Sąsiedzi nie chcą za wiele mówić o mężczyźnie: Wie pani, o zmarłych źle się nie mówi, a nie mieliśmy z nim lekko. Trochę się awanturował. Z rodziną też był skłócony, do brata się nie odzywał.

O przyczynach pożaru w Dąbrówkach na razie niewiele wiadomo. W tej sprawie wypowiedzą się biegli.

- Na tą chwilę nic nie wskazuje na to, by miało to być podpalenie - informuje Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. - Nie wykluczamy zaprószenia ognia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24