Mieszkańcy Malawy podzieleni w sprawie przyszłości wsi

- W Malawie mieszkam od urodzenia. Wieś jest doinwestowana, mamy wodociąg i kanalizację, kolejne zmiany są już szykowane. Dlatego jako mieszkaniec uważam, że nie powinniśmy przechodzić do Rzeszowa. Ale jako radny podporządkuję się temu, co w niedzielnych konsultacjach zdecyduje większość malwian - mówi Stanisław Wąs, sołtys Malawy.

Sąsiadująca z Rzeszowem od wschodu gmina Krasne to w tej chwili 3910 ha powierzchni i 10300 mieszkańców. Aż 4500 mieszkańców i 14 km kw. gruntów Rzeszów przejął z niej już w 2006 roku, przyłączając wsie Słocina i Załęże. O Malawę walczy już czwarty raz. Najbliżej sukcesu był w ubiegłym roku, kiedy na zmianę granic zgodzili się także radni z Krasnego. Ze względu na niekorzystne wyniki konsultacji w Malawie (67 procent mieszkańców sprzeciwiło się zmianie granic, głosowało 33 procent uprawnionych), rada ministrów nie wyraziła jednak zgody na przejęcie sołectwa. W niedzielę władze Rzeszowa przekonywały mieszkańców sąsiedniej wsi, aby tym razem zmienili zdanie.

- Chcemy inwestować w te piękne tereny. Na początek proponuję Malawie 32 mln zł, czyli tyle, ile wynosi cały budżet gminy Krasne. Ja widziałbym tu nowe drogi, zmodernizowany stadion i wyciąg narciarski. Ale to mieszkańcy zdecydowaliby, na co wydać te pieniądze - mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

Mieszkańcy Malawy podzieleni

Podczas niedzielnego spotkania w Malawie mieszkańcy byli wyraźnie podzieleni.

- Za przyłączeniem do Rzeszowa są przede wszystkim ludzie młodzi, którzy tutaj pracują i zależy im na dużym, silnym mieście. Starsi boją się głównie tego, że wzrosną im podatki. Ale to nieprawda - mówi Marcin Stopa, sekretarz Rzeszowa.

- Na sali padało wiele stawek, ale nie były prawdziwe. Jednemu z mieszkańców obliczyliśmy wysokość opłat po ewentualnym przyłączeniu do miasta i okazało się, że płaciłby o ponad 100 zł mniej - dodaje.

W Rzeszowie niższe stawki obowiązują przede wszystkim dla podatków od nieruchomości mieszalnych, transportowego i rolnego. Więcej płaci się podatku od nieruchomości komercyjnych oraz za wywóz śmieci.

- Do rachunków za wodę dopłacilibyśmy różnicę. Tak robimy na wszystkich przyłączonych dotychczas terenach, mieszkańcy na pewno nie płaciliby więcej - mówi prezydent Ferenc.

Wójt Krasnego: Malawa ma dla nas znaczenie

Alfred Maternia, wójt Krasnego na temat zmiany granic mówi niechętnie. Podkreśla, że Malawa ma dla gminy Krasne bardzo duże znaczenie.

- To jedna czwarta budżetu i jedna trzecia powierzchni naszej gminy. Z Malawą Krasne ma większe znaczenie i potencjał społeczno gospodarczy. Chciałbym, aby została na naszym terytorium, ale nie będę niczego narzucał mieszkańcom. Niech oni sami dokonają wyboru w konsultacjach, ja uszanuję ich wolę - mówi wójt Maternia.

Dodaje, że z planami inwestycyjnymi Rzeszowa nie jest w stanie konkurować, bo tegoroczny budżet Krasnego to tylko 32 mln zł, podczas gdy w mieście jego wysokość to 1,2 mld zł, w tym 450 mln zł na inwestycje.

- Mimo tego wobec Malawy także mamy swoje plany. Gotowe są projekty i pozwolenia na budowę nowej, pełnowymiarowej hali sportowej oraz rozbudowę szkoły. Chcemy je wykonać w ciągu sześciu lat, korzystając z nowego rozdania pieniędzy unijnych - zapewnia wójt.

Konsultacje społeczne w Malawie odbędą się w niedzielę. Na podstawie ich wyników do końca marca rada gminy zajmie stanowisko, które przekaże wojewodzie. W analogiczny sposób zachowają się radni z Rzeszowa, gdzie ankiety konsultacyjne są już liczone. Potem opinia wojewody trafi do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które przygotuje projekt rozporządzenia w sprawie zmiany granic wszystkich wnioskujących o to miejscowości w Polsce. Ostateczną decyzję najpóźniej w lipcu podejmie rada ministrów. Poza Malawą Rzeszów stara się jeszcze o połączenie od nowego roku z całą gminą Trzebownisko, a jeśli ten pomysł nie wypali, chce przejąć z niej pięć sołectw. Konsultacje potrwają tu jeszcze dwa tygodnie.