Ranni Ukraińcy trafiają do szpitali na Podkarpaciu

Pierwszym pacjentem był 20-letni student pochodzący z okolic Lwowa. Uczestnik demonstracji na Majdanie. W wyniku wybuchu petardy odniósł obrażenia ręki. Konieczna okazała się jej amputacja w okolicach przedramienia. W drugiej ręce stracił kilka palców. Najpierw był leczony w szpitalu we Lwowie, jednak jego rodzina wystarała się o przeniesienie go do Przemyśla.

- Jest w ciężkim stanie psychicznym, nie można z nim porozmawiać. Mamy więcej rannych. Obecnie chłopaka z raną postrzałową miednicy. Drugiego w lżejszym stanie. Zapowiadani są następni - mówi lek. Krzysztof Popławski, zastępca dyr. ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu.

Zaznacza, że za niektórymi osobami leczonymi w Polsce, uczestnikami starć na Majdanie, zostały na Ukrainie wydane listy gończe.
Wśród nowych pacjentów przemyskiej lecznicy, jak podaje serwis Interia, znalazł się mężczyzna z ranami postrzałowymi głowy i szyi.
Kilkunastu przemyskich lekarzy zadeklarowało chęć wyjazdu do pomocy na Ukrainie.

Uspokoiła się sytuacja w pobliżu polsko - ukraińskich przejść granicznych. W ub. tygodniu na trzech z nich, w Korczowej, Medyce i Krościenku, były utrudnienia. Spowodowane, organizowanymi po stronie ukraińskiej, blokadami dróg prowadzących do przejść z Polską. Od piątku już ich nie ma, a podróżni odprawiani są na bieżąco.
W Przemyślu przygotowywana jest rezolucja w sprawie wydarzeń na Ukrainie. W najbliższych dniach nad jej przyjęciem mają dyskutować radni.