Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

8 lat więzienia za oszukanie prawie 90 osób [WIDEO]

Norbert Ziętal
Koniec megaprocesu o oszustwo. Magdalena B. została skazana na 8 lat więzienia i 100 tys. złotych grzywny. Pozostali dwaj oskarżeni zostali uniewinnieni. Wyrok jest nieprawomocny.
Koniec megaprocesu o oszustwo. Magdalena B. została skazana na 8 lat więzienia i 100 tys. złotych grzywny. Pozostali dwaj oskarżeni zostali uniewinnieni. Wyrok jest nieprawomocny. Norbert Ziętal
Na karę 8 lat pozbawienia wolności oraz 100 tys. złotych grzywny została skazana 27-letnia Magdalena B., która oszukała prawie 90 osób na łączną kwotę ponad 6 mln złotych. Dwóch pozostałych oskarżonych w tej sprawie zostało uniewinnionych.

Wyrok zapadł w środę przed przemyskim Sądem Okręgowym. Nie jest prawomocny. Magdaleny B. nie było w sądzie.

8 lat więzienia to kara bezwzględnego pozbawienia wolności, bez zawieszenia. Wymierzając karę sąd zaliczył ok. półtoraroczny pobyt Magdaleny B. w areszcie tymczasowym. O tyle mniej do odsiadki będzie miała kobieta, o ile taki wyrok się uprawomocni. Dodatkowo skazana musi wyrównać pokrzywdzonym straty, ma również 10-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej z zakresu pośrednictwa finansowo - ubezpieczeniowego.

Takiego wymiaru kary pozbawienia wolności domagał się prokurator Jan Michalczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Na wyrok z niecierpliwością oczekiwali poszkodowani, choć tylko jeden pojawił się na jego odczytaniu.

- Wpłaciłem ponad 50 tys. Co z tego, że ona pójdzie siedzieć. Dla mnie ważne jest odzyskanie moich pieniędzy, a na to szanse są małe. Ona po kilku latach wyjdzie i będzie korzystać z milionów - twierdzi jeden z oszukanych.

Magdalena B. była agentem towarzystwa ubezpieczeniowego Aviva. Działając pod szyldem tej firmy oferowała ludziom wyjątkowo korzystne, nieistniejące produkty finansowe. Zysk w krótkim czasie miał wynieść 20, 30 a nawet 50 proc. To przekonywało ludzi. Wpłacali, czasami wielokrotnie, kwoty od kilku tysięcy do nawet ponad pół miliona. Łącznie, zdaniem aktu oskarżenia 7,25 mln złotych. Sąd, na podstawie dokumentów, udowodnił oskarżonej przyjęcie wpłat nieco ponad 6 mln złotych. Na pozostałe nie było żadnych pokwitowań.

Aviva nic nie wiedziała o tej działalności swojej agentki.

- Wina Magdaleny B. nie budzi wątpliwości. Działała z zamiarem bezpośrednim, z góry powziętym. Uczyniła sobie z tego stałe źródło dochodu. Magdalena B. wykazała się wyjątkowym tupetem i sprytem w swoim procederze. Przez bardzo długi okres czasu powodowała, że ludzie lokowali pieniądze. Zebrała ogromną sumę - uzasadnił wyrok sędzia Andrzej Sierpiński. - Wpłacali różni ludzie. M.in. strażnik graniczny, bezrobotni, urzędnicy gminni, pielęgniarki.

Stwierdził, że popełniony przez oskarżoną czyn miał wysoki stopień szkodliwości społecznej. Podkreślił, że kobieta, świadomie lub nie, korzystała z całego zestawu technik socjo - technicznych. Podpierała się szyldem towarzystwa ubezpieczeniowego Aviva, oryginalnymi drukami, większymi kwotami pieniędzy trzymanymi na biurku. Ponadto dyplomem i pochwałami od swojego szefostwa za dobre wyniki w pracy. Magdalena B. faktycznie była jednym z lepszych agentów Avivy. Dzięki temu, legalnie, nieźle zarabiała.

- Trudno ocenić zachowanie pokrzywdzonych. Byli w takim stanie euforii, że lokowali nierzadko ogromne kwoty. Spodziewany duży zysk powodował, że zatracali umiejętność logicznego rozumowania i przyjmowali, że zyski mogą w krótkim czasie wynieść nawet kilkadziesiąt procent - twierdzi sędzia Sierpiński.

W tym okresie, najkorzystniejsze lokaty w bankach dawały 6 - 7 proc. w skali rocznej.

Do dzisiaj śledczym nie udało się odzyskać pieniędzy.

Sąd uniewinnił dwóch innych oskarżonych. Marka P., byłego menedżera Avivy oraz przełożonego i partnera życiowego Magdaleny B. Także Marka Ż., byłego agenta Avivy. Prokurator zarzucał im pomocnictwo w procederze i żądał dla pierwszego 3 lat więzienia, dla drugiego półtora roku w zawieszeniu na 4 lata.

Zdaniem sądu, żaden ze świadków nie obciążył Marka P., część w ogóle go nie znała i nie spotkała. Ponadto żaden z pokrzywdzonych nie rozmawiał z nim o lokatach oferowanych przez Magdalenę B.

W przypadku Pawła Ż. sąd przychylił się do stanowiska jego obrońcy, adw. Marka Kowalczyka, że w tej sprawie powinien on występować nie jako oskarżony, lecz pokrzywdzony.

- W imieniu kilku osób wpłacił Magdalenie B. pieniądze - uzasadniał sędzia.

Podkreślił, że to Paweł Ż. jako pierwszy poinformował swoich zwierzchników w Avivie, o niepokojącej sytuacji w firmie.

Na razie żadna ze stron nie zadeklarowała złożenia odwołania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24