Dzięki temu systemowi informatycznemu każdy ubezpieczony może sprawdzić, gdzie i u jakiego lekarza był, ile Narodowy Fundusz Zdrowia zapłacił za jego zabieg czy badanie.
- W razie znalezienia nieprawidłowości pacjent ma prawo zgłosić sprawę do NFZ - wyjaśnia Marek Jakubowicz z oddziału NFZ w Rzeszowie.
Na tropie fikcyjnych porad
W ostatnim czasie do funduszu trafiło sześć zgłoszeń, które dotyczyły tego samego gabinetu stomatologicznego, działającego w jednej ze szkół podstawowych w Rzeszowie. - Wszystkie skargi dotyczyły podobnej sytuacji. Dzięki ZIP-owi rodzice trafili na informacje, że ich dzieci, które nigdy nie korzystały z tego gabinetu, ponoć leczyły w nim zęby, a za plomby i inne świadczenia płacił NFZ. W poszczególnych przypadkach były to kwoty od 40 do 900 zł - informuje Renata Kania, naczelnik wydziału świadczeniobiorców w oddziale NFZ w Rzeszowie.
Urzędnicy listy ślą
Po sygnałach od rodziców NFZ wszczął kontrolę. Pod lupę wzięto dokumentację medyczną z tego gabinetu. Do wszystkich pacjentów, którzy figurowali w kartotece, wysłano listy z wykazem świadczeń, które stomatolog wykazała do NFZ jako wykonane w ramach ubezpieczenia, (czyli nie płacił pacjent, tylko NFZ).
- Poprosiliśmy o informację, czy te świadczenia faktycznie wykonano i czy pacjent dopłacał do leczenia. Takich listów wysłaliśmy w ostatnim czasie ponad 1400. O odpowiedź prosiliśmy w ciągu 7 dni, dołączyliśmy koperty zwrotne ze znaczkiem. Otrzymaliśmy dotychczas ok. 200 odpowiedzi, dzięki którym trafiliśmy na kolejne nieprawidłowości - przyznaje Marek Jakubowicz.
Sprawa dla prokuratury?
Co dalej? W NFZ przyznają, że sprawa prawdopodobnie trafi wkrótce do prokuratury. - Ilość zgłoszeń jest tak duża, że pomyłka wydaje się mało prawdopodobna. Jeżeli okaże się, że lekarka wykazywała świadczenia, które nie miały miejsca, to będzie musiała zwrócić otrzymane za nie pieniądze. A umowa z NFZ zostanie rozwiązana - dodaje rzecznik rzeszowskiego NFZ.
To nie jedyna podejrzana sprawa, jaką obecnie bada fundusz. 2600 listów trafi w najbliższych dniach także do pacjentów innego gabinetu stomatologicznego, który działa w Rzeszowie. W przypadku tego gabinetu fundusz otrzymał dotychczas trzy zgłoszenia od zaniepokojonych użytkowników ZIP-a.
- Wszyscy trzej zgłosili, że byli u dentysty prywatnie i zapłacili za leczenie po ok. 300 zł. Tymczasem z ZIP-a wynikało, że wizyta odbyła się w ramach ubezpieczenia i to NFZ zapłacił lekarzowi po 300 zł od pacjenta - mówi Renata Kania.
Sprawdź, na co idą Twoje pieniądze
Urzędnicy funduszu dotychczas otrzymali 83 sygnały o nieprawidłowościach, na które trafiły osoby korzystające z ZIP-a. Większość skarg dotyczyła stomatologów.
- Każdą taką sprawę wyjaśniamy. Najczęściej okazuje się, że u źródeł nieprawidłowości leży pomyłka w numerze PESEL. Wówczas świadczenie, udzielone jednemu pacjentowi, trafia na konto innego - dodaje Marek Jakubowicz.
Z ZIP-a korzysta już ponad 37 tys. mieszkańców regionu. To system, który każdemu ubezpieczonemu pozwala prześledzić, jak wyglądały jego kontakty z publicznymi lecznicami na przestrzeni ostatnich lat. Dostęp jest bezpłatny. Wystarczy tylko zarejestrować się w oddziale funduszu w Rzeszowie lub jednym z punktów terenowych w regionie. Co ważne, rodzice mogą w ZIP zakładać konta także dla swoich dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?