Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś unikali komisji. Dziś sami chcą do wojska

Bartosz Gubernat
Krzysztof Łokaj
Młodzi ludzie w całym regionie lada dzień dostaną wezwanie na komisję wojskową.

- Tegoroczna kwalifikacja potrwa do 30 kwietnia i będzie prowadzona przez 21 powiatowych komisji lekarskich w całym regionie. Obejmie ponad 17 tysięcy osób. Większość, ponad 14 tysięcy to mężczyźni urodzeni w 1995 roku. Pozostali to panowie w wieku 20-24 lat, którzy do tej pory nie stawali na komisję oraz 518 kobiet, kształcących się na kierunkach medycznych. Stawiennictwo jest obowiązkowe - mówi Małgorzata Oczoś, rzecznik prasowy wojewody Podkarpackiego.

Po zmianie profilu polskiej armii na zawodowy, kwalifikacja wojskowa nie jest już jednoznaczna z poborem do zasadniczej służby wojskowej.

- W tej chwili to po prostu ok. piętnastominutowe badanie lekarskie, które ma odpowiedzieć, czy kandydat nadaje się na żołnierza. Jeśli tak, dostaje kategorię A i w razie potrzeby można go powołać do armii. Ale w przypadku kłopotów ze zdrowiem uniemożliwiających służbę dostaje inną kategorię, która określa, czy i w jakich warunkach może służyć. Po kwalifikacji każda osoba zdolna do służby jest przenoszona do rezerwy - tłumaczy mjr. Dariusz Brzeżawski z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Rzeszowie.

Dla wielu młodych ludzi kwalifikacja nie jest już przykrym obowiązkiem, ale pierwszym krokiem do dobrze płatnej i stabilnej pracy. Aby załapać się do wojska na stałe, trzeba wykonać kolejny krok. - To służba przygotowawcza, czyli ok. 4-6 miesięczne szkolenie podstawowe kończące się egzaminem - wyjaśnia mjr. Brzeżawski.

Aby odbyć służbę przygotowawczą, osoba mająca już orzeczoną kategorię zdrowia powinna zgłosić się do WKU. Tam wypełnia wniosek o skierowanie do służby przygotowawczej i czeka na powołanie. W trakcie służby składa przysięgę wojskową. - Po jej zakończeniu i zaliczeniu egzaminu, absolwent podpisuje z dowódcą jednostki wojskowej, w której będzie służył 2-6 letni kontrakt i staje się żołnierzem Narodowych Sił Rezerwowych - mówi mjr. Brzeżawski.

Chociaż to jeszcze nie służba zawodowa, także daje sporo korzyści. Taka osoba bierze udział w szkoleniach (ćwiczenia rotacyjne do 30 dni w ciągu roku), a za każdy dzień szkolenia np. szer. rezerwy dostaje ok. 70 zł. Jeśli służy dłużej niż rok, a ćwiczenia zaliczy przynajmniej na czwórkę może dostać dodatkową nagrodę od Ministra Obrony Narodowej. To 2 tys. zł.

Ale najlepsi dostają możliwość stałej pracy w jednostkach. Jak mówi kpt. Konrad Radzik, rzecznik 21. Brygady Strzelców Podhalańskich w Rzeszowie, o przyjęciu decyduje dowódca jednostki. - Taka osoba jest wcielana do służby jako szeregowy zawodowy, ale w przypadku kandydatów lepiej wykształconych mówimy także o stopniach oficerskich. Wyjściowo pensja szeregowego na rękę to ok. 2300 zł, a np. dowódca plutonu dostanie ok. 3400-3500 zł - mówi kpt. Radzik.

Do pensji dochodzi jeszcze dodatek za wysługę lat (np. 3 procent pensji po trzech latach służby, 6 procent po sześciu latach) oraz mieszkaniowy. - Dostają go żołnierze, którym wojsko nie zapewni mieszkania. Pozwala pokryć część opłat za wynajem. To właśnie stabilna praca i wysokie pensje sprawiają, że chętnych do służby jest bardzo dużo - mówi kpt. Radzik.

Niestety liczba miejsc jest ograniczona. Np. w 10 jednostkach Podhalańczyków rozciągających się od Przemyśla do Kłodzka służy aż 4 tysiące żołnierzy, a nowe twarze są wcielane do służby najczęściej w przypadku wymiany kadrowej. - Ale jeśli ktoś wybija się w czasie szkoleń, ma dużą szansę na stały angaż - wyjaśnia kpt. Radzik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24