Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilard. Kapłan po raz trzeci najlepszy w poniedziałek

Tomasz Ryzner
Od lewej Roman Gałuszka, Robert Pecka, Tomasz Kapłan i Adam Wisz,.
Od lewej Roman Gałuszka, Robert Pecka, Tomasz Kapłan i Adam Wisz,. archiwum
Tomasz Kapłan i Adam Wisz zajęli 1 miejsce w rozegranym w Ósemce III turnieju z cyklu "Nie lubię poniedziałków - pary 20014". W finale pokonali 4:1 duet Robert Pecka/RomanGałuszka.

Tomek, jak na razie, nie schodzi poniżej pierwszej lokaty. Z jednej strony to oczywisty efekt jego klasy sportowej, z drugiej skutek bardzo dobrych losowań. Najbardziej utytułowany wychowanek Ósemki po Arkadiuszu Nawojskim i Bartoszu Bielcu tym razem miał przyjemność grać w parze z Adamem, zaliczanym do najlepszych amatorów w Rzeszowie. Obaj od początku stali faworytami nr 1 do ostatecznego zwycięstwa, a że Adam też pokazywał wysoki poziom, do finału szli jak burza. Wygrywali do zera kolejno z duetami: Szyszka/Rosa, Mucha/Bożek, Szura/Kołakowski.

- Adam wcale nie odstawał ode mnie, dlatego szło nam tak gładko - chwalił kolegę Tomek.

Robert i Roman weszli w turniej z mniejszym przytupem. Już w I rundzie musieli się mocno napocić, aby wygrać 4:3 z parą Haligowski/Stawarz. Potem było im już trochę łatwiej; ogrywali kolejno pary Hajduk/Serwatowska (4:2), Szura/Kołakowski (4:1) i w takim samym stosunku duet Łuczak/Bielec. Satysfakcji z awansu do finału nie krył Roman, który na ten poziom w poniedziałkowych zawodach nie miał jeszcze okazji się wspiąć.

Główna rozgrywka rozpoczęła się efektownie i zaskakująco jednocześnie, ponieważ skazywani na pożarcie Robert i Roman rozpoczęli od 1:0. Robert znakomicie przymierzył i trafił dziewiątkę z rozbicia. Tomek i Adam nie zgubili jednak koncentracji, zwarli szyki, wygrali pewnie cztery kolejne partie i w okolicach północy mogli sobie gratulować zajęcia pierwszej pozycji.

- Robert fajnie rozbił, ale mecz był jednak bez historii. Z Adamem kontrolowaliśmy mecz. Każdą partię wygrywaliśmy pewnie. Cóż, rzeczywiście losowanie mi sprzyja i między innymi dzięki temu wygrywam co tydzień - stwierdza Tomek.

Wspomniany Szymon Szyszka turniej skończył bardzo szybko, w stylu "prawa lewa", ale miał szansę, aby wyjść z Ósemki w szampańskim nastroju, a konkretnie z sumą blisko trzech tysięcy złotych. Oczywiście za sprawą wylosowania tak zwanego Jack Pota. "Szosz" rozbił nie najgorzej, bo jedna z bil znalazła drogę do łuzy. Układ na stole zrobił się jednak nie za łatwy. Szymon musiał wbijać kombi na skończenie partii. Trudno je było nazwać łatwym, ale nie do wbicia dziewiątka też nie była.

- Szosz grał z dwójki na dziewiątkę. Szansa była, brakło jednak trochę precyzji i dwójka nie trafiła w dziewiątkę - mówi Tomek.

Nowa formuła zawodów przypadła do gustu bilardzistom (po raz pierwszy grają w parach). Z poniedziałku na poniedziałek przy stołach pojawia się coraz więcej osób. Tym razem zagrało 26 zawodników. Za tydzień turniej nr 4. Początek, jak zawsze, o godzinie 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24