Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpaccy sportowcy zdradzili nam jak spędzają święta Bożego Narodzenia

Damian Szpak, Arkadiusz Kielar
Tomasz Wolan, były piłkarz Stali Nowa Dęba i Siarki Tarnobrzeg, a obecnie gracz JKS-u Jarosław,  spędza święta z trójką swoich pociech.
Tomasz Wolan, były piłkarz Stali Nowa Dęba i Siarki Tarnobrzeg, a obecnie gracz JKS-u Jarosław, spędza święta z trójką swoich pociech. Piotr Szpak
Najprawdziwsza z lasu, pachnąca żywicą choinka stanęła w domu Tomasza Wolana, piłkarza JKS-u Jarosław. On i inni podkarpaccy sportowcy zdradzili nam, jak spędzają święta Bożego Narodzenia.

Święta z synkiem

Tomasz Wolan jest szczęśliwym mężem uroczej Joanny i tatą Wiktorii, Natalki oraz najmłodszego w domu, rocznego Dawida. Tatuś trójki pociech przyniósł z lasu choinkę i zaczęło się jej radosne ubieranie.

- W domu od razu pięknie zapachniało, nie ma to jak naturalne drzewko, jest piękne i cudowne pod każdym względem. Ozdób choinkowych mamy w domu mnóstwo, wiadomo, w Nowej Dębie (Tomek mieszka w Jadachach koło Nowej Dęby - przyp. red) jest zakład je produkujący, który słynny jest na cały świat. Trochę pomagałem przy strojeniu drzewka, ale już przy szykowaniu potraw nie mam zamiaru wcinać się małżonce. To domena kobiet i ja mogę tylko robić za degustatora - uśmiecha się piłkarz wypożyczony w tym sezonie do JKS Jarosław.

Święta będą wyjątkowe w domu Rafała i Katarzyny Sawickich. Rafał to były piłkarz Siarki Tarnobrzeg, obecnie drugoligowy sędzia piłkarski i szef wszystkich podkarpackich arbitrów. W Wigilię Rafał z Kasią podzielili się opłatkiem już tylko nie ze sobą, ale także ze swoim niedawno narodzonym synkiem Krzysiem.

- Pomagam, jak tylko mogę, w tych przedświątecznych przygotowaniach. Podoba mi się gdzieś zasłyszana zasada, że przed świętami faceci najbardziej pomagają swoim kobietom, jak im się nie wcinają do pracy i ja też staram się hołdować tej zasadzie - śmieje się tarnobrzeżanin.

Obowiązkowa pasterka

Do ubierania choinki przystąpił też prezes Klubu Sportowego Siarka Tarnobrzeg, Wacław Salamucha.

- Zawsze ubieram drzewko dzień przed Wigilią, dotychczas było tak, że to ja kupowałem karpia i przygotowywałem go do smażenia. W tym roku nie musiałem jednak rybki uśmiercać, bo kupiłem ją już wypatroszoną. Corocznie wybieram się też na pasterkę, Święta to czas refleksji, rodzinnych spotkań, śpiewania kolęd i tak też jest w naszym domu. Wieczerza wigilijna i kolędowanie stwarzają wspaniałą atmosferę - mówi prezes Siarki.

O rodzinnym kolędowaniu i wigilijnych potrawach, które smakują wyjątkowo, mówi też prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Kazimierz Greń.

- Choinkę ubiera mój syn Rafał i wnuk Karolek. O smaczne potrawy dba żona Halina. Tradycją jest, że spotkamy się w święta całą rodziną i śpiewamy kolędy. Naszą ulubiona jest ta "Wśród nocnej ciszy", ale śpiewamy też i inne. Od tematyki sportowej, a szczególnie piłkarskiej, nie będę uciekał. Święta świętami, ale porozmawiać o piłce po prostu trzeba - śmieje się prezes Greń.

Mają u siebie... trzy choinki

Artur Chomiak, trener pięściarzy Ringu Sikorski Stalowa Wola, na co dzień jest w szkole katechetą. Dla niego święta Bożego Narodzenia to bardzo szczególny czas, spędzi je w gronie rodzinnym, z żoną i dzieckiem najpierw w Stalowej Woli, a potem w Chełmie, skąd pochodzi.

- W Chełmie obowiązkowo u nas na Wigilię jest kutia - przyznaje. - A ja najbardziej lubię kluski z makiem, które robi moja mama. W domu u nas jest już też od ponad tygodnia choinka, żywa. Staram się pomagać w przygotowaniu potraw wigilijnych, a karpiem zajmuje się dziadek. Podczas świąt śpiewamy oczywiście kolędy, ja czytam fragmenty Biblii.

Koszykarz Met-Budu Stalowa Wola, Paweł Pydych, wychowanek Stali Stalowa Wola, z którą grał w ekstraklasie, święta spędza w rodzinnym mieście.

- Co roku różnie spędzamy je z żoną i córkami, u siebie, moich rodziców lub u teściów, a w tym roku idziemy do siostry - zdradza koszykarz. - W domu mamy... trzy choinki, po jednej także w pokoju dziewczynek, Natalia chodzi do zerówki, a Roksana do przedszkola. Z dań wigilijnych przepadam za barszczem z uszkami, a uwierzcie mi, mogę ich zjeść bardzo dużo (śmiech). Za karpiem nie przepadam, wolę rybę po grecku. Lubię też pierogi. Śpiewamy z dzieciakami kolędy, staram się je śpiewać jak umiem, głos jakiś tam mam (śmiech). Nie mam swojej ulubionej kolędy, lubię właściwie wszystkie.

Setki kilometrów od domu

Piłkarz Stali Stalowa Wola, Michał Kachniarz, pojechał na święta do swojego rodzinnego Lubania na Dolnym Śląsku, jak mówi, to ze Stalowej Woli aż 600 kilometrów.

- W domu w ciągu roku jestem tylko trzy razy, na Boże Narodzenie, Wielkanoc i wakacje - mówi Michał. - Dlatego cieszę się, że święta spędzam z rodziną. Na Wigilii bardzo lubię barszcz z uszkami, nawet staram się w ciągu roku nie jadać po restauracjach, żeby potem zjeść je w domu z wielką przyjemnością. Uszka przygotowywane są tak, że lepi je mama z siostrą, farsz przygotowuje babcia, a ja... nadzoruję (śmiech). Karp też jest, ale raczej ze względu na tradycję, je go chyba tylko tato, my jesteśmy już tak najedzeni do tego czasu, że nie mamy już na rybę siły (śmiech).

Piotr Sojecki, piłkarz Sokoła Nisko, "nie ma wyjścia", to do niego, jako wojskowego, który pracuje w jednostce w Nisku, należy w domu zabicie karpia.

- Tak, to moja działka - uśmiecha się napastnik Sokoła. - Ale moim ulubionym daniem wigilijnym jest barszcz z uszkami. Święta spędzam na miejscu, z rodziną, z żoną i dziewięciomiesięczną córką Kasią idziemy na Wigilię do siostry żony. Jeśli chodzi o przygotowanie dań, to nie angażuję się za bardzo, bo wolę żeby smakowały (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24