Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podszczypywanie partnerki w tańcu jest niedopuszczalne

Ula Sobol
Krystyna Mazurówna i Arkadiusz Dorian Leśniak-Moczuk w tańcu.
Krystyna Mazurówna i Arkadiusz Dorian Leśniak-Moczuk w tańcu. Elżbieta Międlar Wójcikiewicz
O tanecznym savoir-vivre rozmawiamy z Krystyną Mazurówną, polską tancerką z Paryża i Krystyną Leśniak - Moczuk socjologiem z Rzeszowa

- Czy taniec jest obowiązkiem?

K.M: Nie, taniec nie jest absolutnie obowiązkowy. Jest radością, obopólną przyjemnością. Dobrym sposobem na spędzenie miło czasu, a w dodatku i zdrowo.

K.L-M Nie, taniec jest przyjemnością. Spełnia funkcje integracyjne i relaksacyjne. - A jak należy zapraszać do tańca?

K.M: Zawsze lepiej się uśmiechnąć, równie dobrze zapraszając do tańca, co siedząc z przyjaciółmi przy stoliku, a nawet przechadzając się po ulicy!

K.L-M: Uśmiech jest pierwszym znakiem do dobrej zabawy. Formy zapraszania bywają różne. Starsi panowie szarmancko się kłaniają, a jeśli okoliczność tego wymaga, proszą o zgodę partnera kobiety zapraszanej do tańca. Inni po prostu pytają: "zatańczymy"?

- A co ze starą zasadą sześciu ukłonów?

K.M: Moja mama przekazała mi ją w 1945 r., twierdząc, że jest przestarzała i już nie należy jej przestrzegać. Od tej pory nie zmieniłam zdania.

K.L-M: Stare zasady zwykle już nie obowiązują. Zresztą nie tylko w tańcu. Przyznam się, że żaden tańczący ze mną mężczyzna nie kłaniał mi się sześć razy, a było ich kilku. Nie widziałam także tego nigdy w przypadku innych kobiet. Co najwyżej staromodni panowie całują dłoń madame lub cmokną w policzek na zakończenie tańca.
- Kto powinien prowadzić?

K.L-M: Chociaż w tańcu nie ma feminizmu, tu zdecydowanie prowadzi mężczyzna, a przynajmniej powinien prowadzić.

- Czy wypada zatańczyć na przyjęciu, balu, imprezie z inną partnerką niż ta, z którą przyszliśmy?

K.M: Oczywiście, nawet jest to wskazane, pod warunkiem, że nie zostawimy partnerki samotnie przy stoliku, skazanej na pastwę losu.

K.L-M: Nie tylko, że wypada, ale kultura nakazuje obtańczyć panie ze swojego, obecnego na zabawie towarzystwa. A przy śmiałości i zezwoleniu współpartnerów nikt nie zabrania zatańczyć z nowopoznaną panią czy panem. Ze swoim partnerem obowiązuje pierwszy i ostatni taniec, a reszta według uznania. My tę regułę praktykujemy z mężem, z tym, że czasami ten ostatni taniec nie dochodzi do skutku, bo czasem nie wiadomo, który to będzie ten ostatni.

- Czy kobiecie przystoi poprosić mężczyznę do tańca?

K.M: W dzisiejszej dobie - oczywiście, ale stare kanony jeszcze pokutują (że niby mężczyzna ma decydować o wszystkim), no, ale bądźmy postępowe!

K.L- M: A dlaczego by nie? Stare zasady dyktowały jednokierunkowe zachowanie i jedynie biały walc był tańcem, łamiącym te bariery. Ale obecnie zdarza się, że kobiety same zabiegają o płeć sympatyczną, nie tylko w tańcu. Naturalną sytuacją jest, gdy kobieta prosi do tańca sędziwego krewnego, dobrze znanego sobie mężczyznę lub na przykład męża. Przystoi także kobiecie zaprosić do tańca gospodarza wieczoru, a już panna młoda podczas swojego wesela winna mieć zupełną swobodę w zapraszaniu do tańca.

- Czy mężczyzna może odmówić kobiecie i kiedy?

K.M; Trochę niezręcznie, jeśli naprawdę nie chce zatańczyć, musi przepraszając znaleźć jakiś dobry argument - że brak mu nogi albo w najgorszym razie - umiejętności

K.L-M: Nie jest to komfortowa sytuacja. Ale na szczęście nie zdarza się często. Z reguły kobiety nie porywają panów do tańca, raczej wolą być porywane.
- Czy powinniśmy odprowadzać na miejsce?

K. M: Zależy to od rodzaju zabawy - jeśli wszyscy siedzą przy oddzielnych stolikach i porwaliśmy partnerkę z jej miejsca, grzeczność nakazuje odprowadzić ją tam z powrotem. Jeśli jest to młodzieżówka, gdzie wszyscy podskakują tłumnie - nie jest to konieczne.

K.L-M: Ten zwyczaj jest praktykowany. Szczególnie, kiedy po zakończeniu tańca "zwraca się" partnerkę do prawowitego partnera.

- Czy można odmówić tańca?

K.L-M Jeśli są ku temu powody. Chociażby żałoba, niedyspozycja zdrowotna, gorzej, jeśli daje się wyczuć wyraźną niechęć do partnera. Sytuacja może wydawać się niezręczna.

- W jaki sposób to zrobić?

K.L-M: Po prostu grzecznie wyjaśnić powód lub zachować się dyplomatycznie, czyli skłamać, jeśli prawdziwy powód mógłby urazić partnera.

- Patrzeć w oczy czy nie - podczas tańca?

K.M: Jeśli jesteśmy gorąco zakochani w partnerze, to tak. Inaczej i tak się nie da, a w innych wypadkach. Można od czasu do czasu, ale nie zawsze jest to praktycznie możliwe - w tangu przytulanym się raczej nie da, w rock'u - można, jeśli w wirze figur się uda.

K.L-M: Węgrzy twierdzą, że przy trącaniu kieliszków wina podczas toastów obowiązkowe jest patrzenie prosto w oczy partnera. Kontakt wzrokowy podczas tańcam, wbrew pozorom nie tyle dodaje erotyzmu, ile jest dopełnieniem samej istoty tańca.
- Całować dłoń przed tańcem i po?

K M: Och, nie! Polski "cmok-nonsens" jest takim przeżytkiem, że unikajmy go jak zarazy!!!

K.L-M: Myślę, że wiele pań nie potępia tego obyczaju, a szacowni panowie kurtuazyjnie tak się zachowują. Dotyczy to jednak w znacznej mierze pokolenia średniego i starszego. Młodzi raczej nie hołdują takim tradycjom.

- A co z damską torebką? Porywamy ją do tańca?

K. L-M: Nigdy!

K.M: Lepiej nie, torebka przeszkadza, ale kiedyś koleżanka poszła tańczyć, prosząc młodzieńca z sąsiedniego stolika o przypilnowanie torebki - po tańcu nie było już ani torebki, ani młodzieńca.

- A niedopuszczalne w tańcu?

K.M: Papieros w ręku. Rozglądanie się po innych kobietach czy mężczyznach, ręka poniżej linii pleców oraz podszczypywanie i intensywne głaskanie partnerki.

K.L-M: Kłótnia partnerów, natrętność i deptanie tancerce po bucikach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24